Wesołe jest życie dziewczynki (oby!)

Minęły już dwa lata od startu szwajcarskiej franczyzy popularnego w Polsce czasopisma „Kosmos dla dziewczynek”. W październiku 2020 roku wyszedł w Szwajcarii pierwszy numer magazynu KALEIO w języku niemieckim i francuskim. Misją magazynu „Kaleio”, tak jak jego polskiej starszej siostry jest wzmocnienie poczucia własnej wartości dziewczynek, zbudowanie ich pewności siebie i otwarcie przed nimi nowych horyzontów – z dala od stereotypów dotyczących płci.

Źródło: Kaleio, AEKrol Photography

Twórczynie szwajcarskiej franczyzy, w ciągu tych dwóch lat otrzymały wiele podziękowań od rodziców za to, że pokazują ich dzieciom coś więcej niż wąsko określone role społeczne. Jak przyznają, dostają również krytykę. Zastanawiacie się, z jakiego powodu? Ja nie miałam wątpliwości – gdy dwa lata temu pisałam o „Kosmosie dla dziewczynek” i „Kaleio”, wiele osób komentowało, że prawdziwa równość byłaby, gdyby powstał magazyn neutralny płciowo dla wszystkich dzieci. „Po co gettoizować dziewczynki, skoro w dorosłym życiu mają rywalizować z mężczyznami?” – zapytała jedna z czytelniczek. – „Nie lepiej od małego je do tego przygotowywać?”

Czytaj dalej …

Wspólna kolacja czy samotne podjadanie?

Pewnego majowego dnia dostałam wiadomość od czytelniczki:

„Cześć Joanno!

Trochę chcę się pożalić, a trochę poprosić o radę. Przyjechali do mnie do Szwajcarii rodzice. Pandemia, te sprawy i to ich pierwsza wizyta u mnie od trzech lat, od kiedy się przeprowadziłam do Szwajcarii. Są od tygodnia i zostają do połowy maja, a ja mam ochotę wystrzelić się w kosmos.

Źródło: Unsplash

Jeśli chodzi o zwiedzanie, nie jest tak źle. Są samodzielni, mają samochód, mówią trochę po angielsku, tata po niemiecku. Pracuję z domu, więc trochę jeżdżę razem z nimi, trochę zostaję w domu. Mój szwajcarski mąż dzielnie to znosi, bo to chyba pierwszy raz, gdy ktoś u nas mieszka i kompletnie nie jest do tego przyzwyczajony.

Najgorsza sprawa to jedzenie. Zaczynamy od obfitego śniadania, jak to w Polsce. Mojego męża już wtedy nie ma, bo wcześnie zaczyna pracę. O 12, gdy Szwajcarzy jedzą, moi rodzice nie są głodni (a ja jestem głodna jak hoho). Zachęcam ich do tego, żeby jednak zjedli coś w restauracji, bo o 14:30 wszystko się zamknie. Udało mi się dwa razy ich namówić. Wzięli sałatkę na pół i patrzyli na mnie dziwnie, jak jem makaron. O 14 mają ochotę na obiad, a ja im mogę zaproponować tylko Maca lub powrót do domu. No więc wracamy i mama gotuje dwa dania. O 18 przychodzi mój mąż i jest głodny. Zwykle o tej porze siadamy razem, coś gotujemy, rozmawiamy, bo to jedyny moment, gdy możemy się spotkać razem przy stole. Moi rodzice tego kompletnie nie rozumieją, bo nie jadają gorących kolacji. Albo w ogóle albo kanapki. Ledwo się da ich namówić, żeby z nami usiedli. A ja już też kompletnie nie jestem głodna, bo jadłam duże śniadanie, lunch i obiad z rodzicami. Ale jem, bo przecież nie zostawię z tym zdezorientowanego męża samego.

Czytaj dalej …

Świątecznie w Szwajcarii

Jak Szwajcarzy spędzają Święta Bożego Narodzenia? Czy kultywują zwyczaje, takie jak nasze polskie sianko pod obrusem lub dodatkowe nakrycie dla zbłąkanego wędrowca? Jakie są szwajcarskie potrawy świąteczne? Zapnijcie pasy, opowiem Wam dziś o świętach w Szwajcarii.

Lozanna, Place de Palud

To Wasze pierwsze święta z nową szwajcarską rodziną i nie wiecie, czego się spodziewać? Zapomnijcie o takich hucznych i tradycyjnych celebracjach jak w Polsce. Posiłek jest jeden, najczęściej jest to długa, suta, mięsna, kilkudaniowa kolacja. Kiedy? To zależy. W Szwajcarii nawet daty świętowania są opcjonalne. Co prawda najczęściej rodzina zbiera się na wspólny posiłek 25 grudnia wieczorem, ale inne daty też wchodzą w rachubę. Wigilii nie ma, trzydniowego świętowania też nie.

Czytaj dalej …

Alzackie jarmarki świąteczne – gość na blogu

Grudniowe ciemności rozświetlają wesołe światła licznych jarmarków. A gdzie są najpiękniejsze jarmarki? Tu moglibyśmy się spierać. Ja na pewno bym wyciągnęła silne karty szwajcarskiego Montreux z latającym Mikołajem i instagramowej Genewy, ale moja gościni, Iza Rabehanta z Mojej Alzacji, na pewno by nie spasowała! Bo jarmarki bożonarodzeniowe w bajkowej Alzacji to crème de la crème europejskich przedświątecznych celebracji. A wiecie, że to naprawdę niedaleko Szwajcarii? Jeśli macie ochotę zdobyć rozświetloną Alzację razem z najlepszą przewodniczką po tej krainie, polecam „Moją zimową Alzację” – najnowszego trzyczęściowego ebooka, którego autorką jest Iza!

Zdjęcie: Iza z Mojej Alzacji.

A teraz pozwólcie, że oddam jej głos:

Kilka słów o Alzacji

Alzacja jest regionem Francji położonym w jej północno-wschodniej części. Je się tu kapustę kiszoną, sporo kiełbasy, a okresie jesienno-zimowym miejscowi często spotykają się na raclette. Alzatczycy często odwiedzają sąsiadujące Niemcy i Szwajcarię, a w wolnych chwilach chodzą na spacer po okolicznych winnicach. W czasie przedświątecznym Alzacja słynie natomiast ze swoich świątecznych jarmarków, na które po francusku mówi się marchés de Noël.

Czytaj dalej …

Co można robić w Szwajcarii, co w Polsce jest niedozwolone?

W poprzednim artykule pisałam o tym, co w Szwajcarii jest verboten, interdit i proibito, a w Polsce można. Tak jak się spodziewałam, Szwajcaria wyszła na kraj policyjny, gdzie można tylko pracować w porównaniu do naszej hulaj-dusza-Polski. Dziś więc odwrócę kota ogonem i opowiem Wam o rzeczach, które w Szwajcarii są dozwolone, a w Polsce nie. Założę się (taka karma!), że po przeczytaniu tego artykułu Szwajcaria wyjdzie na zepsuty kraj bez zasad w kontraście do praworządnej Polski. Dlatego polecam te dwa artykuły czytać w tandemie, żeby obraz, który nam się odmaluje w głowie był pełniejszy i bardziej dwustronny.

Czytaj dalej …

10 krowich ciekawostek, czyli czego jeszcze nie wiedzieliście o Szwajcarii…

…i nie wiedzieliście, jak frapująca jest ta wiedza!

Ciekawostka pozakonkursowa jest taka, że mój pierwszy występ telewizyjny dotyczył właśnie krów! Wypowiadałam się jako ekspertka dla TVN24 przed słynną inicjatywą dotyczącą zakazu przycinania krowom rogów. Rogów? – zapytacie zdumieni. O, tak, to będzie jedna z ciekawostek, więc stay tuned!

Pięknota znad Jeziora Ritom

Szwajcarzy mają hopla na punkcie krów. Prawdziwego hopla. Krowy wyglądają tu jak z pocztówki, nieskazitelnie czyściutkie i wyczesane pozują turystom na tle Alp. Czy ktoś je myje? – pytacie często. Tak!

Czytaj dalej …

Jacy są Szwajcarzy tak naprawdę?

Tak, tak, dziś będzie o stereotypach. Gdy ktoś mnie pyta „jacy są Szwajcarzy?”, reaguję pytaniem „a jacy są Polacy?”. Zwykle mój rozmówca odpowiada: „gościnni i otwarci” albo „zakompleksieni i honorowi”. Ja wtedy znowu pytam: „czy Ty, Twój wujek i sąsiad jesteście gościnni i otwarci?”. Rozmówca na to „ja bardzo lubię gości i jestem otwarty. Jeśli chodzi o wujka, to zależy który. Mam jednego, który jakby mógł, to by gości witał widłami, ale reszta raczej w porządku. Sąsiadów nie znam, bo mieszkam w nowym bloku. Tu mało kto mówi „dzień dobry”. Odpowiadam mu wtedy. „No właśnie. Szwajcarzy są odpowiedzialni i pragmatyczni. Mój partner taki jest. Jego wujek za to kupił Ferrari i go rozbił na drzewie, skąd dał nogę. A siedemdziesięcioletni sąsiad głosuje w każdym referendum i jest bardzo zaangażowany politycznie i społecznie, ale co dwa dni w środku pandemii rozkręca imprezy. Jeśli jednak zapytasz mnie o cechy narodowe Szwajcarów, nadal wymienię odpowiedzialność i pragmatyzm.”

Czytaj dalej …

Geismeitli

Czy lubicie mroczne alpejskie legendy, które dobrze się czyta z kubkiem czegoś gorącego i mocnego, koniecznie z psem grzejącym stopy albo z innym obrońcą przed zimowymi koszmarami…?

Jeśli tak, zajrzyjcie koniecznie do Meiringen do dawnego hotelu Anderegg, w którym króluje nasza malarka Marta Kołodziej. Marta w tym roku organizuje wystawę o pewnej tajemniczej istocie, która każdego roku nawiedza tradycyjne pochody Trychlerów – o Geismeitli.

Czytaj dalej …

Gdzie najlepiej się mieszka i pracuje w Szwajcarii?

Jakiego języka mam się uczyć, gdy chcę zamieszkać w Szwajcarii? Jestem zakochana we włoskojęzycznym Ticino i koniecznie chcę się tam przeprowadzić. Czy to dobry pomysł?  – takie pytania często lądują w mojej skrzynce odbiorczej.

Jechać tam gdzie jest pięknie, czy jechać tam, bo jest praca? Oto jest pytanie! Lozanna, Ouchy.

Szwajcaria, ale gdzie? Gdzie jest najlepiej? Gdzie jest najlepsza jakość życia, najtańsze mieszkania, najmniejsze bezrobocie? No cóż, najpierw doprecyzuj – wybierz dwa z powyższych i zapomnij o pozostałym. A w niektórych przypadkach nawet wybierz jedno z nich i zapomnij o reszcie…

Części niemiecko-, francusko- i włoskojęzyczna Szwajcarii bardzo różnią się od siebie. To stwierdzenie jest niczym kot Schroedingera – to jednocześnie największy truizm jak i najczęściej pomijana lub zapominana kwestia. Przeciętny Polak, który mieszka w Polsce i nic go ze Szwajcarią nie łączy myśli, że każdy Szwajcar mówi po niemiecku – sic! – a niektórzy w bonusie po francusku lub włosku. Części językowe lub milion dialektów alemańskich, które żyją, a nie są elementem językowego skansenu nie za bardzo mieszczą nam się w głowie.

Czytaj dalej …

8 tanich rzeczy w Szwajcarii

Nie wierzycie, że w Szwajcarii coś może być tanie? A jednak! Zamierzam Was dzisiaj przekonać, że niektóre produkty w Szwajcarii nie są drogie, a w niektórych przypadkach nawet są darmowe. Oczywiście umówmy się – ta taniość bywa relatywna. To nie taniość rodem z południowo-wschodniej Azji. Ale gdy zestawimy ze sobą szwajcarskie zarobki i ceny poniższych produktów, które często są niższe niż te polskie, okaże się, że nie taka zła ta Szwajcaria…

Zdjęcie: myswitzerland

W tworzeniu tego artykułu pomogli mi czytelnicy podając swoje propozycje tanich lub darmowych produktów w Szwajcarii.

Czytaj dalej …