Wspieraj kulturę razem z Migrosem

Tak, tak, nie było mnie tu długo! Premiera ostatniej części serii fantasy „Mistrz Gry” i praca zajęły mnie tak bardzo, że starczyło mi czasu tylko na regularne karmienie mediów społecznościowych. Dziś też nie mogę ogłosić powrotu. Oddaję blog w dłonie Marzeny Mikosz – pani od kultury w Szwajcarii! Marzena opowie Wam o wspaniałej inicjatywie Migrosa wsparcia stowarzyszeń kulturalnych.

Artykuł gościnny, autorka: Marzena Mikosz

#Supportculture

Od początku lutego do końca kwietnia za każde 20 CHF wydane w sklepie Migros otrzymuje się bon, którym można wesprzeć jedno ze szwajcarskich stowarzyszeń działających w obszarze kultury. Pula do podziału wynosi 6,000,000 CHF, a zarejestrowane w programie organizacje mają gwarancję otrzymania min. 100,- CHF na swoją działalność.

Czytaj dalej …

Jak zwariować i przeżyć – z Dorotą Solarską o chorowaniu, leczeniu i tworzeniu w Szwajcarii

Kim jesteś, Dorota?

To jest egzystencjalne pytanie…a odpowiedź zależy od dnia. Czasem brzmi: jestem artystką. Czasem: jestem psychicznie chorą kobietą. Czasem: jestem królową świata i mogę wszystko. A czasem: jestem do niczego, połamaniec, dziwadło, freak. Moja tożsamość jest bardzo płynna.

Dorota Solarska, archiwum prywatne

Mogłabym jednakże po prostu odpowiedzieć tak: mam 41 lat, z wykształcenia i doświadczenia jestem psycholożką i dziennikarką; piszę książki, artykuły, sztuki teatralne (druga wchodzi właśnie na scenę w Bernie) i wiersze. Moje ilustracje publikuje kilka czasopism, w Polsce, Szwajcarii czy Kanadzie. Maluję każdego dnia, a moje obrazy znajdują się na wystawach w różnych miejscach Szwajcarii. Bonusowo choruję na chorobę schizoafektywną i zaburzenie osobowości – borderline.

Czytaj dalej …

Jak pomóc Ukrainie ze Szwajcarii i nie tylko?

Pomaganie ma sens!

Jest wojna i nasze zaangażowanie, choćby najmniejsze, ma duże znaczenie. Obojętność zabija.

Ale jak pomagać z głową, skoro dookoła tyle zbiórek? Jak wybrać najskuteczniejszą? Zacznijmy od tego, że pomaganie to żadna konkurencja. Wszyscy gramy do jednej bramki. Najlepiej po prostu wybrać tę inicjatywę, która najbardziej do nas przemawia.Warto wiedzieć jednak, że zwykle pieniądze mają większą moc niż dary rzeczowe, mimo że serce podpowiada nam coś innego. Pracowicie przygotowana paczka wydaje nam się bardziej zaangażowana niż szybki przelew. Wyobrażamy sobie małą Ukraineczkę w różowym śpiworku, który właśnie kupiliśmy i aż serce w nas rośnie. A przelew – kto wie, na co poszedł? A jednak za te same pieniądze w Polsce da się kupić pięć różowych śpiworków, nie mówiąc o kosztach transportu ze Szwajcarii. I kto wie, czy za trzy dni, które miną od kupna śpiworka do jego przekazania, nie będzie potrzebne coś innego.

Czytaj dalej …

Książki pod choinkę!

A może czas już zacząć myśleć o prezentach pod choinkę? Ale takich win-win-win-win, czyli zarówno dla czytelników jak i dla autorki?

https://www.instagram.com/wolskaphotography/?hl=pl

Zauważyliście pewnie, że nie korzystam z patronite’a, więc nawet gdybyście chcieli mnie wesprzeć w mojej działalności, nie bardzo macie jak. Tyle że ja w ten sposób traktuję sprzedaż książek – jest to dla mnie podwójny „win”, bo oprócz tantiemów mam lepsze wyniki sprzedaży, a dla autora dobre wyniki sprzedaży umożliwiają dalsze wydawanie książek. Podwójny „win” dla mnie, ale też podwójny „win” dla Was. Owszem, jest satysfakcja wsparcia twórcy, którego lubicie czytać, ale jest też coś namacalnego – ciekawy prezent pod choinkę, który sami możecie wcześniej przeczytać (tylko rogów nie zaginajcie!).

Czytaj dalej …

Co można robić w Szwajcarii, co w Polsce jest niedozwolone?

W poprzednim artykule pisałam o tym, co w Szwajcarii jest verboten, interdit i proibito, a w Polsce można. Tak jak się spodziewałam, Szwajcaria wyszła na kraj policyjny, gdzie można tylko pracować w porównaniu do naszej hulaj-dusza-Polski. Dziś więc odwrócę kota ogonem i opowiem Wam o rzeczach, które w Szwajcarii są dozwolone, a w Polsce nie. Założę się (taka karma!), że po przeczytaniu tego artykułu Szwajcaria wyjdzie na zepsuty kraj bez zasad w kontraście do praworządnej Polski. Dlatego polecam te dwa artykuły czytać w tandemie, żeby obraz, który nam się odmaluje w głowie był pełniejszy i bardziej dwustronny.

Czytaj dalej …

O karach, mandatach, nakazach i zakazach, które wyrwą z butów młodych emigrantów do Szwajcarii

– Może cię to zainteresuje, droga Joanno. Ostatnio na przeglądzie samochodu zakomunikowano mi, że muszę wymienić opony. Próbowałam dyskutować, że niedawno temu wymieniałam, ale pan był nieugięty. Powiedział, że gdy zatrzyma mnie policja, każda zużyta opona to 250 chf w plecy, a za łysy komplet można nawet stracić prawo jazdy. Nie wiem, czy to prawda, ale uważam, że to świetny temat na artykuł. Co cię może zaskoczyć w temacie kar, mandatów, nakazów i zakazów w Szwajcarii napisała do mnie czytelniczka.

Źródło: newlyswissed.com
Czytaj dalej …

Pies w Szwajcarii – spojrzenie praktyczne

Minęło już pół roku, odkąd zamieszkał ze mną biały futrzak z pomarańczową łatką na oku. Reksio? Nie, Easter, ale używam jego prawdziwego imienia tylko, gdy nabroi. Na co dzień wołam na niego Istek. Choć reaguje nawet na „myszko”, ale nigdy na „kto mi zjadł skarpetkę?” i „co robi mój kapeć w psim legowisku?”. Pochodzi ze szwajcarskiej hodowli i jego drzewo genealogiczne jest dłuższe niż moje, a jednak charakter i upodobania ma po Burku.

Góry z psem to marzenie!

Opowiem Wam dziś, jak się żyje z psem w Szwajcarii. Będzie praktycznie – jeśli chcecie suche fakty i przepisy, zapraszam raczej TU. Będzie subiektywnie – wiem, że są osoby, które skarżą się na kłopoty z wynajmem mieszkania i nietolerancyjnych sąsiadów reagujących na każdy dźwięk psiaka. Mnie to nigdy nie spotkało.

Czytaj dalej …

Polskie restauracje w Szwajcarii*

*lub restauracje z polskimi właścicielami

Gdzie na pierogi w Szwajcarii? Gdzie zorganizuję komunię / pogadam po polsku / zabiorę znajomych Szwajcarów, żeby posmakowali polskiej kuchni? Postanowiłam porozmawiać z Polakami, którzy prowadzą restauracje w Szwajcarii. Opisywane restauracje nie serwują wyłącznie dań kuchni polskiej. Niektóre tylko z nią flirtują, spolszczając szwajcarskie i międzynarodowe standardy, inne natomiast bez mrugnięcia okiem proponują Szwajcarom polskie specjalności. Jak im to wychodzi? Przeczytajcie!

Do rozmowy zaprosiłam 4 restauracje: Moją Tawernę w Bellach koło Solury, The Bell Restaurant w Lauterbrunnen, Les Pierogi w Genewie i Grill Haus w Gettnau. Jestem pewna, że to nie jest skończona lista – jeśli jakieś miejsce pominęłam, przypomnij o nim w komentarzach. Osobiście byłam tylko w 2 z 4 wymienionych miejsc: kilka lat temu jadłam pierogi u Moniki i Marka w Genewie, a we wrześniu gościli mnie Piotrek i Ada w Lauterbrunnen. Moją Tawernę Joli i Grill Haus Roberta znam tylko z opowieści i mediów społecznościowych. Wyglądają pysznie, więc gdy tylko nadarzy się okazja, wpadnę na gryza polskości.

Czytaj dalej …

Gdzie najlepiej się mieszka i pracuje w Szwajcarii?

Jakiego języka mam się uczyć, gdy chcę zamieszkać w Szwajcarii? Jestem zakochana we włoskojęzycznym Ticino i koniecznie chcę się tam przeprowadzić. Czy to dobry pomysł?  – takie pytania często lądują w mojej skrzynce odbiorczej.

Jechać tam gdzie jest pięknie, czy jechać tam, bo jest praca? Oto jest pytanie! Lozanna, Ouchy.

Szwajcaria, ale gdzie? Gdzie jest najlepiej? Gdzie jest najlepsza jakość życia, najtańsze mieszkania, najmniejsze bezrobocie? No cóż, najpierw doprecyzuj – wybierz dwa z powyższych i zapomnij o pozostałym. A w niektórych przypadkach nawet wybierz jedno z nich i zapomnij o reszcie…

Części niemiecko-, francusko- i włoskojęzyczna Szwajcarii bardzo różnią się od siebie. To stwierdzenie jest niczym kot Schroedingera – to jednocześnie największy truizm jak i najczęściej pomijana lub zapominana kwestia. Przeciętny Polak, który mieszka w Polsce i nic go ze Szwajcarią nie łączy myśli, że każdy Szwajcar mówi po niemiecku – sic! – a niektórzy w bonusie po francusku lub włosku. Części językowe lub milion dialektów alemańskich, które żyją, a nie są elementem językowego skansenu nie za bardzo mieszczą nam się w głowie.

Czytaj dalej …

Blaski i cienie życia frontaliera

O życiu pomiędzy Szwajcarią a Francją opowie Wam Monika Ambrozowicz:

Jeśli uważasz, że przekraczanie granicy dwa razy dziennie jest czymś zupełnie normalnym, a na pytanie o kraj, do którego wyjechałaś/wyjechałeś, odpowiadasz ‘to skomplikowane’, najprawdopodobniej jesteś pracownikiem transgranicznym. W Szwajcarii to codzienność dla ponad trzystu tysięcy ludzi. Najwięcej, bo ponad 180 tysięcy, mieszka na stałe we Francji i dojeżdża do francuskojęzycznych kantonów z rejonu Jeziora Genewskiego. Na drugim miejscu są Włosi (i mieszkańcy Włoch) pracujący we włoskojęzycznym kantonie Ticino. O funkcjonowaniu frontaliers, bo tak są nazywani po francusku (a frontalieri po włosku) narosło mnóstwo mitów. Internetowe dyskusje wokół pracowników transgranicznych przypominają mi, również poziomem, przykurzony już chyba trochę temat wielkomiejskich słoików, którzy rzekomo psują rynek pracy. Największym mitem jest chyba jednak przekonanie wielu mieszkańców Szwajcarii, że frontalierzy żyją gdzieś za górami, za lasami z przyczyn wyłącznie ekonomicznych. Tymczasem rzeczywistość jest bardziej złożona, a mieszkanie we Francji bywa pod wieloma względami wygodne. Bywa, bo nie zawsze tak jest.

Czytaj dalej …