10 krowich ciekawostek, czyli czego jeszcze nie wiedzieliście o Szwajcarii…

…i nie wiedzieliście, jak frapująca jest ta wiedza!

Ciekawostka pozakonkursowa jest taka, że mój pierwszy występ telewizyjny dotyczył właśnie krów! Wypowiadałam się jako ekspertka dla TVN24 przed słynną inicjatywą dotyczącą zakazu przycinania krowom rogów. Rogów? – zapytacie zdumieni. O, tak, to będzie jedna z ciekawostek, więc stay tuned!

Pięknota znad Jeziora Ritom

Szwajcarzy mają hopla na punkcie krów. Prawdziwego hopla. Krowy wyglądają tu jak z pocztówki, nieskazitelnie czyściutkie i wyczesane pozują turystom na tle Alp. Czy ktoś je myje? – pytacie często. Tak!

Czytaj dalej …

Kulisy książki, czyli jak powstało to tajemnicze miejsce między krowami a bankami

Rok temu miałam życiowy kryzys. Jedną nogą byłam już w Polsce, witałam się z dobrze obwąchanymi w czasach studenckich krakowskimi pubami, przeglądałam polskie ogłoszenia o pracę… Ale co zrobić z blogiem, z tysiącem artykułów, z wiedzą o Szwajcarii po latach researchów nieźle wdrukowaną w moją głowę, z milionem doświadczeń emigracyjnych?… Wiedziałam, że mogłabym nadal prowadzić Szwajcarskie Blabliblu z Polski, ale czy to było to samo? Czy nie lepiej by było po prostu odpuścić?

Książka zaczęła się pisać w zasadzie sama. Przelewałam na papier wszystkie te moje emigracyjne historie, śmieszne i straszne i smutne i poetycko-awanturnicze. Przelewałam też swoją wiedzę i przemyślenia na temat Szwajcarii. Śmiałam się sama do siebie i nierzadko też roniłam łzę. To było moje podsumowanie i pożegnanie ze Szwajcarią, ostateczne THE END.

Czytaj dalej …

Czy krowy powinny mieć rogi, czyli malutki cud demokracji bezpośredniej…

25 listopada 2018 roku Szwajcarzy odpowiedzą na to jakże frapujące pytanie w ogólnonarodowym referendum. Inicjodawcy tłumaczą, że operacja usunięcia rogów jest niezwykle bolesna. Przeciwnicy argumentują, że bez rogów krowy się mniej ranią. Osoby z zewnątrz dziwią się, że tak ogórkowy jakby się zdawało temat trafił pod strzechy Szwajcarów. A ja? A mnie nie przestaje fascynować, że nikt wpływowy – zwykły rolnik z Berneńskiego Oberlandu może mieć wpływ na regulacje na poziomie krajowym.

O co chodzi z tymi rogami?

Mimo, że na pocztówkach ze Szwajcarii widnieją zadbane, wyczesane krowy z rogami, tylko co dziesiąta szwajcarska krowa faktycznie posiada rogi. Ten krowi atrybut usuwa się zwykle u cieląt młodszych niż 3 tygodnie. W tym celu przykłada się rozgrzane żelazo do zawiązków rogów. Zabieg ten wykonywany jest najczęściej przy znieczuleniu ogólnym, a potem cielakowi podawane są środki przeciwbólowe. Jednak według badań zleconych przez inicjodawców, aż 20% cieląt odczuwa skutki usunięcia rogów. Jak argumentują zwolennicy inicjatywy, rogi to nieodłączna część krowy – pełnią ważną rolę w regulacji temperatury ciała, komunikacji między zwierzętami, a nawet trawieniu pokarmów.

Czytaj dalej …

Wiosną… weź krowę w leasing!

Przyszedł poniedziałek… a wraz z nim… moja odsłona akcji „Znajdź wielkanocne jajeczko” Blogów Językowo – Kulturowych. Dumałam, dumałam i dumałam… O czym by tu napisać. Jak napiszę, że wiosna jest piękna w Szwajcarii i wstawię zdjęcie krokusa na tle Alp, to moi stali czytelnicy przyzwyczajeni do mojego bezkompromisowego stylu i nieoczekiwanych zwrotów akcji wyślą mnie do psychiatry. Poradziłam się koleżanek blogerek i otrzymałam świetną podpowiedź – napisz o… krowach.

Będziesz pisać o mnie?

Dla mieszczuchów zwykle krowy to tylko malowniczy element wsi. Ale kto z Was nie marzył, żeby mieć gdzieś na wsi taką krowę, codziennie wraz z ranną rosą wstawać i ją doić, czyścić, pasać na słonecznych alpejskich halach, gdzie wszystkie ważne papiery, prezentacje w Powerpoincie i tabelki Excela stają się takim napuszonym i śmiesznym blablabla (nie mylić z Blabliblu). Kilku szwajcarskich rolników z Berneńskiego Oberlandu najwyraźniej wyczuło tęsknotę mieszczuchów za naturą i postanowiło oddawać swoje krowy w leasing w sezonie letnim. Tak, tak – nie Audi – krowy! Czytaj dalej …

Szwajcarskie BlaBliBlu

Oto mój własny, prywatny emigracja blues blog z kraju serem fondue płynącym. Nigdy nie spodziewałam się, że wyląduję poza Polską, a szczególnie w Szwajcarii. Nie przepadam za krówkami z dzwoneczkiem u szyi, na sam widok Alp dostaję zadyszki, a ser to ja ewentualnie lubię na zapiekance. Ale za to lubię takiego jednego o niebieskich oczach, który na nieszczęście urodził się 1500 kilometrów ode mnie.
Mój blog jest o życiu tutaj, o życiu w ogóle, o stereotypach i języku. Wszystko to śmiechem – żartem, z przymrużeniem oka, które jest tak ważne w każdej trudnej sytuacji daleko od domu.

Na zdjęciu widoczne szwajcarskie krowy