Pies w Szwajcarii – spojrzenie praktyczne

Minęło już pół roku, odkąd zamieszkał ze mną biały futrzak z pomarańczową łatką na oku. Reksio? Nie, Easter, ale używam jego prawdziwego imienia tylko, gdy nabroi. Na co dzień wołam na niego Istek. Choć reaguje nawet na „myszko”, ale nigdy na „kto mi zjadł skarpetkę?” i „co robi mój kapeć w psim legowisku?”. Pochodzi ze szwajcarskiej hodowli i jego drzewo genealogiczne jest dłuższe niż moje, a jednak charakter i upodobania ma po Burku.

Góry z psem to marzenie!

Opowiem Wam dziś, jak się żyje z psem w Szwajcarii. Będzie praktycznie – jeśli chcecie suche fakty i przepisy, zapraszam raczej TU. Będzie subiektywnie – wiem, że są osoby, które skarżą się na kłopoty z wynajmem mieszkania i nietolerancyjnych sąsiadów reagujących na każdy dźwięk psiaka. Mnie to nigdy nie spotkało.

Czytaj dalej …

Okiem pielęgniarki w sercu koronawirusowego cyklonu w Szwajcarii

Jak wygląda sytuacja w szwajcarskich szpitalach? Aby odpowiedzieć na to pytanie, najlepiej by było podać dane dotyczące liczby hospitalizowanych, wolnych miejsc w szpitalach i wolnych respiratorów. Suche fakty jednak w przypadku Szwajcarii nie mówią wiele. Bo na przykład mimo że szpitale, szczególnie te z Romandii są pełne po brzegi, a wzrost liczby nowych przypadków nie zwalnia, w sukursie są liczne kliniki prywatne, a podawana publicznie liczba dostępnych respiratorów nie obejmuje sprzętu armii. Dlatego postanowiłam porozmawiać z polską pielęgniarką z jednego ze szwajcarskich szpitali w kantonie Argowia. Kasia Kołodziej na co dzień pracuje na oddziale intensywnego nadzoru kardiologiczno – neurologicznego, który zwykle przyjmuje pacjentów po zawałach serca i udarach mózgu, jednak w czasie drugiej fali koronawirusa przyjmuje także pacjentów zakażonych koronawirusem. Kasia opowie nam, jak wygląda praca w szwajcarskim szpitalu podczas pandemii.

Źródło: Unsplash, autor: Edwin Hooper
Czytaj dalej …

Polskie restauracje w Szwajcarii*

*lub restauracje z polskimi właścicielami

Gdzie na pierogi w Szwajcarii? Gdzie zorganizuję komunię / pogadam po polsku / zabiorę znajomych Szwajcarów, żeby posmakowali polskiej kuchni? Postanowiłam porozmawiać z Polakami, którzy prowadzą restauracje w Szwajcarii. Opisywane restauracje nie serwują wyłącznie dań kuchni polskiej. Niektóre tylko z nią flirtują, spolszczając szwajcarskie i międzynarodowe standardy, inne natomiast bez mrugnięcia okiem proponują Szwajcarom polskie specjalności. Jak im to wychodzi? Przeczytajcie!

Do rozmowy zaprosiłam 4 restauracje: Moją Tawernę w Bellach koło Solury, The Bell Restaurant w Lauterbrunnen, Les Pierogi w Genewie i Grill Haus w Gettnau. Jestem pewna, że to nie jest skończona lista – jeśli jakieś miejsce pominęłam, przypomnij o nim w komentarzach. Osobiście byłam tylko w 2 z 4 wymienionych miejsc: kilka lat temu jadłam pierogi u Moniki i Marka w Genewie, a we wrześniu gościli mnie Piotrek i Ada w Lauterbrunnen. Moją Tawernę Joli i Grill Haus Roberta znam tylko z opowieści i mediów społecznościowych. Wyglądają pysznie, więc gdy tylko nadarzy się okazja, wpadnę na gryza polskości.

Czytaj dalej …

Gdzie najlepiej się mieszka i pracuje w Szwajcarii?

Jakiego języka mam się uczyć, gdy chcę zamieszkać w Szwajcarii? Jestem zakochana we włoskojęzycznym Ticino i koniecznie chcę się tam przeprowadzić. Czy to dobry pomysł?  – takie pytania często lądują w mojej skrzynce odbiorczej.

Jechać tam gdzie jest pięknie, czy jechać tam, bo jest praca? Oto jest pytanie! Lozanna, Ouchy.

Szwajcaria, ale gdzie? Gdzie jest najlepiej? Gdzie jest najlepsza jakość życia, najtańsze mieszkania, najmniejsze bezrobocie? No cóż, najpierw doprecyzuj – wybierz dwa z powyższych i zapomnij o pozostałym. A w niektórych przypadkach nawet wybierz jedno z nich i zapomnij o reszcie…

Części niemiecko-, francusko- i włoskojęzyczna Szwajcarii bardzo różnią się od siebie. To stwierdzenie jest niczym kot Schroedingera – to jednocześnie największy truizm jak i najczęściej pomijana lub zapominana kwestia. Przeciętny Polak, który mieszka w Polsce i nic go ze Szwajcarią nie łączy myśli, że każdy Szwajcar mówi po niemiecku – sic! – a niektórzy w bonusie po francusku lub włosku. Części językowe lub milion dialektów alemańskich, które żyją, a nie są elementem językowego skansenu nie za bardzo mieszczą nam się w głowie.

Czytaj dalej …

Blaski i cienie życia frontaliera

O życiu pomiędzy Szwajcarią a Francją opowie Wam Monika Ambrozowicz:

Jeśli uważasz, że przekraczanie granicy dwa razy dziennie jest czymś zupełnie normalnym, a na pytanie o kraj, do którego wyjechałaś/wyjechałeś, odpowiadasz ‘to skomplikowane’, najprawdopodobniej jesteś pracownikiem transgranicznym. W Szwajcarii to codzienność dla ponad trzystu tysięcy ludzi. Najwięcej, bo ponad 180 tysięcy, mieszka na stałe we Francji i dojeżdża do francuskojęzycznych kantonów z rejonu Jeziora Genewskiego. Na drugim miejscu są Włosi (i mieszkańcy Włoch) pracujący we włoskojęzycznym kantonie Ticino. O funkcjonowaniu frontaliers, bo tak są nazywani po francusku (a frontalieri po włosku) narosło mnóstwo mitów. Internetowe dyskusje wokół pracowników transgranicznych przypominają mi, również poziomem, przykurzony już chyba trochę temat wielkomiejskich słoików, którzy rzekomo psują rynek pracy. Największym mitem jest chyba jednak przekonanie wielu mieszkańców Szwajcarii, że frontalierzy żyją gdzieś za górami, za lasami z przyczyn wyłącznie ekonomicznych. Tymczasem rzeczywistość jest bardziej złożona, a mieszkanie we Francji bywa pod wieloma względami wygodne. Bywa, bo nie zawsze tak jest.

Czytaj dalej …

8 tanich rzeczy w Szwajcarii

Nie wierzycie, że w Szwajcarii coś może być tanie? A jednak! Zamierzam Was dzisiaj przekonać, że niektóre produkty w Szwajcarii nie są drogie, a w niektórych przypadkach nawet są darmowe. Oczywiście umówmy się – ta taniość bywa relatywna. To nie taniość rodem z południowo-wschodniej Azji. Ale gdy zestawimy ze sobą szwajcarskie zarobki i ceny poniższych produktów, które często są niższe niż te polskie, okaże się, że nie taka zła ta Szwajcaria…

Zdjęcie: myswitzerland

W tworzeniu tego artykułu pomogli mi czytelnicy podając swoje propozycje tanich lub darmowych produktów w Szwajcarii.

Czytaj dalej …

Szwajcaria z dymkiem, czyli dlaczego Szwajcarzy palą

– Alpy, tu się oddycha… – przymykamy oczy z rozmarzoną miną i bierzemy głęboki wdech – zaraz, zaraz, coś mi tu śmierdzi (i nie jest to krowa!).

Źródło: Unsplash, Autor: Nguyen Linh

Gdy myślimy o Szwajcarach, widzimy oczami wyobraźni zdrowych i krzepkich sportowców wielbiących naturę i pokój. Osoby odmalowane na tym obrazie nie trzymają w ręku papierosa. I dlatego pewnie zamiłowanie Szwajcarów do dymka jest jedną z najbardziej zaskakujących rzeczy wymienianych przez turystów odwiedzających ten alpejski kraj.

Czytaj dalej …

Demokracja bezpośrednia w kryzysie, czyli dlaczego szwajcarscy politycy dziękują obywatelom za pozostanie w domu?

W dobie koronawirusa każde wiadomości w szwajcarskiej telewizji wyglądają podobnie – najpierw wypowiadają się członkowie Rady Federalnej Szwajcarii, gorąco dziękując obywatelom swojego kraju za pozostanie w domach. Potem kamera pokazuje codzienność różnych miast, gdzie beztroskie kobiety w wiosennych sukienkach i mężczyźni w szortach mieszają się z tymi ubranymi jak stalkerzy z „Metra” Glukhowskiego. Szwajcarzy stoją w kolejkach, chodzą na spacery, jeżdżą na rowerze, siedzą na dwóch krańcach ławki. Potem wypowiada się policja, która na początku zawsze informuje o liczbie wręczonych mandatów za nieprzestrzeganie przepisów odnośnie utrzymania dystansu społecznego i zakazu zgromadzeń powyżej 5 osób. Mimo to, policjanci zwykle kończą swoją wypowiedź stwierdzeniem, że ogólnie nie jest źle, za co serdecznie obywatelom dziękują.

Na początku przecierałam oczy ze zdziwienia, dziś się już przyzwy… Nie, do tego chyba nie można się przyzwyczaić. Nadal nie mogę wyjść ze zdumienia, że władza może prosić i dziękować i zalecać zamiast nakazywać i zakazywać. I że zalecenia są (raczej) przestrzegane.

O, tak! Kryzys niezwykle wyraźnie uwypuklił różnice w zarządzaniu państwem, a także różnice mentalności między Polakami i Szwajcarami. I podczas gdy to pierwsze jest mi dość łatwo zinterpretować – w końcu szwajcarska demokracja bezpośrednia nie bez przyczyny jest nazywana realną władzą obywateli, to różnice w postrzeganiu kryzysu epidemiologicznego przez społeczeństwo są dla mnie bardziej zagadkowe. Mogę pokusić się o diagnozę, ale pewnie nie zdołam ująć istoty problemu, który jak podejrzewam jest o wiele bardziej kompleksowy niż nam się zdaje.

Czytaj dalej …

Koronowe wieści ze Szwajcarii

Minął pierwszy tydzień epidemii na pełną skalę. Jak radzi sobie Szwajcaria? Dlaczego brakuje testów? Czy Szwajcarzy zaczęli wreszcie słuchać się władz?

Szwajcaria, mimo że bardzo dotknięta koronawirusem, nie zdecydowała się na wprowadzenie kompletnego zamknięcia, jak Włochy, Francja czy Hiszpania. Jak powiedział minister zdrowia, Alain Berset, który w dobie kryzysu epidemiologicznego wyrasta na prawdziwego męża stanu, niepotrzebne są efekciarskie gesty, które nie odnoszą spodziewanych skutków, bo ludzie się przeciwko nim buntują.

Czytaj dalej …

Koronawirus w Szwajcarii

Mam serdecznie dosyć tego wirusa, mimo że Szwajcarii niestety jeszcze daleko do szczytu złowieszczego wykresu ukazującego przyrost zachorowań na COVID-19. Jak dotąd kiepskie widoki na złagodzenie pnącej się ostro linii. A tymczasem media społecznościowe zostały zdominowane przez synów szwagrów kolegów z Wuhan i nagle okazuje się, że najpopularniejszy zawód Polaków za granicą to epidemiolog – wirusolog, tuż za nim jest lekarz, a potem pielęgniarka. Każdy wie lepiej jak i czym się myje ręce, co trzeba brać, żeby nas nie wzięło i na jakiej części ciała trzeba siedzieć. I to wszystko mentorskim tonem z całym wachlarzem nieco zbyt dosadnych słów, które zdaje się, że przemawiają do wszystkich oprócz mnie… Dziękuję, potrafię interpretować dane. Nie lubię jak mnie ktoś upupia.

Czytaj dalej …