Gdzie pojechać na ferie lub zimowy wypad w Szwajcarii? Postanowiłam zapytać twórców internetowych mieszkających w Szwajcarii o ich ulubione zimowe miejsca, które chcieliby polecić czytelnikom. Last Christmas, I gave you my heart – śpiewał George Michael w szwajcarskim Saas-Fe. A gdzie zostawili serce, Asia Rutko-Seitler, Magda Tkaczuk, Asia i Maciek, Lambert Król, Ania Chojnacka, Ania Paszkowiak, Agnieszka Kamińska i Paweł Styczyński?
Czytaj dalej …szwajcarska zima
Kultowe szwajcarskie sanki Davos ciągle na topie
Są sportowe tobogany lub sanki typu „luge” z zakręconymi z przodu płozami, plastikowe, płaskie boby z kierownicą chętnie używane przez dzieci, metalowe sanki z foliowym siedzeniem czy śnieżne rowery Velogemel z Grindelwaldu. Wszystkie powyższe są szybsze i zwrotniejsze od sztywnych, topornych sanek typu Davos. A jednak już od wielu wieków ten model sanek kradnie serca dzieci i dorosłych.
Klasyczne Davosy to nic innego tylko sanki, jakie malują dzieci na swoich obrazkach. Takie sanki typu sanki, jakie znamy z dzieciństwa. Drewniane, z dwoma płozami połączonymi z przodu metalową rurką, do której przywiązany jest sznurek. Jak mówi szwajcarski wytwórca sanek, Paul Burri, najlepsze sanki mają od 80 do 130 centymetrów długości i wykonane są z drewna jesionowego, które jest jednocześnie twarde i elastyczne. Dzięki temu drewno używane do produkcji płóz wygina się, ale nie pęka, a deski, na których się siedzi są w stanie utrzymać wagę saneczkarza. Co ciekawe, wyrób rzemieślniczy nigdy nie jest identyczny – każde sanki mają nieco inaczej wygięte płozy, więc bywają sanki szybsze lub wolniejsze… Co je łączy? Na każdym klasycznym modelu wypalona jest nazwa „DAVOS”.
Czytaj dalej …Co nie-narciarze mogą robić zimą w Szwajcarii?
– Gdzie by tu pojechać na ferie zimowe?
– Może do Szwajcarii?
– Ale ja nie jeżdżę ani na nartach ani na desce, a ja nie chcę siedzieć w knajpie i pić grzańca przez cały czas… Lubię aktywny wypoczynek.
– No to przecież mówię: do Szwajcarii!!!
Rozumiem wątpliwości Pana, który nie jeździ. Sama niby jeżdżę, ale praktycznie jednak nie. Boję się prędkości, więc jak robi się dla mnie za ekstremalnie, to się po prostu przewracam i niewinnie sobie koziołkuję w dół. To było fajne, gdy jeszcze byłam młodą łanią, ale teraz ze skrzypiącymi kośćmi wolę jednak trzymać się pionu… lub poziomu. Ale poza tym uwielbiam się ruszać i męczyć.
Czytaj dalej …Rekordowa zima. Od śnieżnego chaosu po wiosenne temperatury
Tomek Streit o tym, o czym dżentelmeni lubią gawędzić, czyli o czym? O polityce, religii, czy piłce nożnej? Nie! O pogodzie!
Cóż to za niezwykła zima! Styczeń przyniósł nowe rekordy. Kiedy pod koniec miesiąca górskie regiony walczyły z ogromną ilością śniegu, mieszkańców wyżynnego Mittelandu zaskoczyła piękna wiosna. W północnozachodniej Szwajcarii i nad Jeziorem Genewskim zakwitła pierwsza leszczyna, a w Buchs nad Renem alergicy musieli ratować się przed pyłkami olszy, która powinna kwitnąć jakieś dwa miesiące później. I u mnie w ogródku, niedaleko Thun, pojawiły się przebiśniegi i piękne krokusy.
W Genewie i Sion nie było tak ciepło zimą od 150 lat. Średnia temperatura w styczniu w Genewie wynosiła 6 stopni, w Sion 4. To o wiele więcej niż do tej pory. We wschodniej Szwajcarii wcale nie było lepiej. W Zurichu był to również jeden z najcieplejszych zimowych miesięcy w historii.