1:12 czyli koniec Szwajcarii, jaką znamy?

24 listopada Szwajcarzy opowiedzą się za lub przeciw inicjatywie 1:12 zaproponowanej przez Młodych Socjalistów. Jednym zdaniem: inicjatywa 1:12 wnioskuje o ograniczenie najwyższej pensji do dwunastokrotności najniższego wynagrodzenia w danej firmie. Czy jest to atak na szwajcarski model sukcesu czy niezbędne przewrócenie sprawiedliwości społecznej?

Czytaj dalej …

Szwajcarska milicja szarym okiem amatorki

To na wypadek, jakby smutni panowie w nieoznaczonym wanie zainteresowali się, dlaczego jakaś nieoznaczona Polka interesuje się ich armią. A pretekstem do napisania tego postu są Wasze pytania na ten temat. Na temat szwajcarskiej armii narosły legendy – że w każdym domu jest bunkier, że każdy Szwajcar ma naładowaną broń i pięć granatów, a góry skrywają wiele tajnych bunkrów, schronów, czy innych centrów dowodzenia. Oczywiście nie tylko jest w tym ziarnko prawdy, ale cały orzech wraz z łupinką.

Drugim pretekstem jest mój szczery żal. Jutro mój chłopak, który właśnie przekroczył przepisowy wiek 34 lat oddaje mundur, karabin i całe 20 kilogramów sprzętu i przechodzi do rezerwy. Koniec zabaw „żołnierz spotyka zagubioną dzieweczkę w ciemnym lesie”… Czytaj dalej …

„Prawdziwi” Szwajcarzy kontra czarne owce

Po obiedzie z babcią Steva usłyszałam taką oto konwersację:

Babcia: – A jakich macie sąsiadów?

S: – Para koło 60-tki.

B: – Typowi Szwajcarzy?

S: – On nie tak bardzo, ona trochę.

Typowi Szwajcarzy? Wszystko jasne! Co oznacza to słowo – klucz rozumiane dobrze przez dwa różne pokolenia? Niestety nic pozytywnego.

Czas napisać o czymś, czego unikałam do tej pory. O szwajcarskiej prawicy, która jest prawdziwą siłą w tym bogatym kraju. Na pewno każdy Polak pozna na swojej skórze jej działanie, gdy będzie starał się o pracę i na jego drodze stanie choćby absurdalne pozwolenie na pobyt. Czytaj dalej …

1 sierpnia czyli Święto Narodowe Szwajcarii

1 sierpnia czyli Święto Narodowe Szwajcarii. Wszyscy mają wolne, a każda gmina wydaje grubą kasę na huczne obchody z tradycyjnymi pochodami, koncertami i wieczornym pokazem sztucznych ogni. Tradycyjnie trwa rywalizacja między gminami na najbardziej atrakcyjny koncert, najgłośniejsze eksplozje fajerwerków, największe ognisko. Już od miesiąca w każdym sklepie można kupić flagi małe i duże, kredki w jedynych słusznych kolorach, chińskie lampiony ze szwajcarskim krzyżem i oczywiście sztuczne ognie.

Jak świętują Szwajcarzy? Cóż, radośnie, razem i bez nadęcia. To nie jest obciach, żeby pójść na pochód z flagami, koncertami na rogu alpejskim, najeść się fondue i opić szwajcarskim białym winem jak świnka. Imigranckie rodziny raźnie zasuwają na pokaz sztucznych ogni ubrane w tradycyjne szwajcarskie stroje z małymi flagami i zachwyconymi dzieciakami. Szwajcarska młodzież w pożyczonych od rodziców samochodach misternie opracowuje plan, jak by tu obskoczyć jak najwięcej fajerwerków, a na końcu w jakimś spektakularnym miejscu puścić swoje za uskładane kieszonkowe z połowy roku. Czytaj dalej …

Polityka Szwajcarii w pigułce, czyli o tym wrednym sąsiedzie, który nie grzeje zimą

Tak właśnie. Szwajcaria jest jak ten sąsiad z drugiego piętra otoczony innymi mieszkaniami, których właściciele grzeją całą zimę. A dlaczego właściwie ów sąsiad ma włączać kaloryfery, skoro jest ciepło w mieszkaniu?

Na wakacje zabrałam sobie ciekawą książkę o polityce Szwajcarii „Institutions politiques Suisses” autorstwa Vincenta Golaya ze znakomitymi rysunkami Mixa & Remixa, żeby choć trochę zrozumieć ten fenomen. Niestety nie otrzymałam odpowiedzi na dudniące w mojej głowie pytanie, jak naród górali i rolników tak świetnie się ustawił na arenie międzynarodowej, dlatego następnym razem sięgnę po książkę o historii Szwajcarii. Ale dowiedziałam się kilku bardzo ciekawych rzeczy. Czytaj dalej …

Ziele szwajcarskie, sziszą i zielone wróżki

Dzisiejszy temat jest dość kontrowersyjny, także postaram się go przedstawić jak najbardziej obiektywnie. I nie będę w swoim stylu oplotkowywała wszystkich dookoła wymieniając po imieniu, miejscu zamieszkania i ilości posiadanych kotów, tylko jak najoględniej, tak, żeby połowa moich polskich znajomych nie kopyrtała później w „ciemnej celi na zgniłym posłaniu”.

Mianowicie dziś kochane dzieci będziemy mówić o trawce i haszyszu, różnicach w prawodawstwie polskim i szwajcarskim i o jak sytuacja wygląda w praktyce. Marihuana powyżej 1% THC i haszysz, czyli tak zwane narkotyki miękkie są w Szwajcarii oczywiście nielegalne, ale tolerowane. Czyli spożycie, posiadanie i produkcja są karalne. Do 10 gramów jest to kara w wysokości 100 franków szwajcarskich (około 300 złotych). A ile to tak w praktyce te 10 gramów, bo myślę, że duża część osób sobie wyobraża, że to może tak na pół skręcika. 10 gramów okazjonalnemu palaczowi może starczyć nawet na kilka miesięcy, a jeśli ktoś pali naprawdę dużo, to i tak trudno będzie mu to wszystko szybko zutylizować. Wizualnie 10 gramów to naprawdę solidna porcja. I tylko 100 franków szwajcarskich… Porównując, przejechanie na czerwonym będzie nas kosztowało 250 franeczków. Czytaj dalej …