Operacja „Ciapa” czyli pies w Szwajcarii

Pozostaję dziś w temacie Lumpich i ich przyjaciół Burków. Wiele osób przenosi się do Szwajcarii ze swoimi ulubieńcami, bądź właśnie tutaj dochodzi do wniosku, że ich życie jest zbyt nudne i poukładane i szczekające futro z mnóstwem kłaków na dywanie i schrupanymi kapciami doskonale je urozmaici. I tutaj należy Wam wiedzieć, że Szwajcaria posiada dość ostre przepisy odnośnie psów i ich właścicieli. Przepisy te oczywiście warto znać i się do nich stosować, żeby zaoszczędzić stresu sobie i zwierzakowi i oczywiście pieniędzy. 

Przywóz futrzaka

Doskonale zdaję sobie sprawę, że część Polaków przewiozła swojego ulubieńca samochodem na kolankach, na granicy wrzucając pieska pod nogi i modląc się, żeby akurat nie padło na nas przy rutynowej kontroli przygranicznej. Większości się oczywiście uda i będą sobie żyć długo i szczęśliwie nie niepokojeni przez nikogo ani nic. Chyba, że COŚ się zdarzy. W Szwajcarii jest się zwykle o wiele mniej anonimowym niż w Polsce – nie ma tutaj wielkich metropolii, a ludzie nie boją się wzywać policji w razie jakichkolwiek problemów, dlatego zatopienie się w tłumie jest o wiele trudniejsze. Dlatego dla spokoju umysłu radziłabym jednak przewieźć psa oficjalnie.

Czytaj dalej …