Przy stole w Szwajcarii

Mamy niezwykłą tendencję do tworzenia uogólnień na podstawie naszego otoczenia. Dla jednych świat schodzi po schodach w dwupiętrowym apartamencie, dla drugich świat schodzi na psy. A prawda, jak zwykle, merda się gdzieś pomiędzy i bardzo trudno ją uchwycić. Bo nawet jeśli uśrednimy te ekstrema, wyjdzie nam nie świat-przeciętny, ale świat-nikt.

Dlatego nie zamierzam dołączać do moich artykułów kilku stron małym druczkiem po gwiazdce: *nie dotyczy: Szwajcarów niemieckojęzycznych, Szwajcarów, którzy przebywali więcej niż 2 lata w Polsce, Szwajcarów w zielonych spodniach, pół-Szwajcarów, niby-Szwajcarów, mieszkańców kantonu Jura, Szwajcarów, którzy lubią piwo, Szwajcarów, którzy wychowali się na wsi mniejszej niż 500 mieszkańców i w mieście większym niż 100 tysięcy mieszkańców, „nowych” Szwajcarów, pana Schmidta z Zurychu z ulicy Bahnhoffstrasse 38 i teściów Kasi, Zosi i Małgosi, a także wszystkich przebrzydłych szefów… Nie, nie, nie! Jeśli tak zrobię, wyjdzie mi umowa kredytowa, a nie artykuł. Także przyjmijmy raz na zawsze, że ja piszę z mojej perspektywy, wy piszecie komentarze ze swojej i wszyscy się kochamy i wyrozumiale głasiamy po dzióbkach.

Dzisiejszy artykuł będzie mówił o zwyczajach jedzeniowych Szwajcarów. Zamiast jednak zaglądać im do garów, skupię się bardziej na okolicy jadalni. Jak jadają Szwajcarzy w swoim domowym zaciszu, lub gdy przychodzą do nich goście?

Czytaj dalej …

Kocina po polsku czyli przysmaki świąteczne Szwajcarów

Międzynarodowa prasa huczy! – w Szwajcarii jada się mięso psów i kotów – jest to szczególnie popularnie w okresie świąt w czterech szwajcarskich kantonach – Jury, Appenzellu, Berna i Lucerny. I nie jest to jakaś pieśń przeszłości z jakiś odległych alpejskich hal, ale rzeczywista rzeczywistość. Co lepsza, jedzenie domowych pupilów w Szwajcarii jest legalne.

–       Kochanie, jadłeś kiedyś kota? – staram się wyjść na pełną tolerancji dla dziwnych zwyczajów, żeby wyciągnąć prawdę jakkolwiek by ona była szokująca.

–       A co, Pumpi wskoczył do piekarnika i teraz kiepsko, żeby się zmarnował?

–       Naprawdę jesz koty?!

–       Jakie koty, co za dziwne pytanie?

–       Bo w prasie huczy, że ponoć Szwajcarzy jedzą kocinę i psinę!

–       Gdzie?!!!

Po kilku dobrych momentach współpracy z wujkiem googlem, Steve krzyczy:

–       Haaaa! To wy jecie koty!

–       Jakie wy? Jakie wy? Czytaj dalej …