Neutralność, gdy się chcąc-nie chcąc kogoś popiera

Wróciłam! Już jestem z powrotem w Szwajcarii skupiona na szwajcarskich sprawach, a nie w naszej Polsce. Dobrze, że podróże pozwalają nabrać perspektywy na sprawy, które mnie dotyczą i dzieją się obok mnie. Spojrzenie z innego punktu pozwala rozszerzyć perspektywę i uzyskać pełniejszy obraz. To tak jakby wejść na górę, zrobić zdjęcie wioski, a potem iść dookoła robiąc nieustannie zdjęcia i ostatecznie jeszcze wmieszać się pomiędzy jej mieszkańców i dokończyć swój album.

Tak właśnie ja się czuję, gdy czytam informacje w prasie dotyczące wojny ukraińsko-rosyjskiej. Czytam polską prasę i narasta we mnie wściekłość na działania Putina. Czytam prasę francuską i odnajduję o wiele mniej emocjonalną, ale w miarę podobną perspektywę. Czytam prasę szwajcarską i czuję, że wylądowałam na innej planecie. Samolot malezyjskich linii lotniczych nadal nie wiemy, dlaczego spadł, a rebelianci (a nie żołnierze rosyjscy) walczą o niepodległość swoich terytoriów. To tak wygląda neutralność, droga Szwajcario? Czy znowu chęć zarobienia na tym, na czym wszyscy dookoła tracą? Czytaj dalej …