Jakieś dwa lata temu pewnego majowego ranka podczas naszej wizyty w Krakowie Steve stwierdził: a wiesz co, chodź kupię sobie wersję testową. Szmyk-myk, 20 zł… I tak Steve z palacza z piętnastoletnim stażem 2 paczki dziennie dość płynnie przeszedł na e-palenie. Jakbyśmy wówczas wiedzieli, że wypali wtedy swojego ostatniego tradycyjnego papierosa w życiu, to byśmy odpalili jakiegoś siampona… A tak to nawet nie wiedział, że w tak niepozorny sposób pożegna się ze śmierdzącym nałogiem. Oczywiście, teraz pali e-papierosy, niby też nałóg, ale przynajmniej mniej kłopotliwy towarzysko i, w co wierzę, mniej szkodliwy dla zdrowia.

Dlatego dzisiaj temat dość niszowy. Postanowiłam podzielić się z Wami informacjami na temat prawa i regulacji odnośnie e-papierosów w Szwajcarii. Jak każdy wie, e-papierosy w Polsce są hitem, gadżetem i w ogóle tip-top, łał, szał, na każdym rogu mamy kiosk, w którym można dokupić odpowiednie gadżety, w razie, gdy przepali nam się sznureczek, czy zabraknie płynu. I nikomu, kto wyjeżdża do Szwajcarii nie wpadnie na myśl, że gdzieś indziej może być inaczej. A tu niespodzianka. W Szwajcarii e-papierosy wzbudzają ciągłe zaskoczenie i ciągle zobaczenie kogoś z długopisem w ustach jest co najmniej rzadkie. A sklep z e-papierosami to rarytas na całą okolicę. Dlatego postaram się Wam mniej więcej streścić, czego w Szwajcarii można się spodziewać odnośnie tych gadżetów.

Po pierwsze: moje dane są na 4 czerwca 2014, więc jeśli czytasz mojego bloga na swoim niewidocznym komputerze wbudowanym w okulary jadąc swoim pojazdem kosmicznym do pracy w roku 2046, to znaczy, że prawdopodobnie podane tutaj regulacje są nieaktualne. W sensie takim, że temat jest bardzo „na czasie” i może się okazać, że nawet za miesiąc moja pisanina się zestarzeje.

Więc: do rzeczy. Otóż w Szwajcarii jest oczywiście dozwolone posiadanie i palenie e-papierosów bez ograniczeń, natomiast niedozwolona jest sprzedaż płynów z nikotyną. Dlatego szwajcarskie sklepy stacjonarne i online z e-papierosami sprzedają wyłącznie sprzęt i płyny z 0% nikotyny. Czy to działa? No cóż, z doświadczenia wiem, że płyny bez nikotyny smakują normalnie, jednak namiętnym palaczom papierosów zwykle czegoś w nich brakuje. Dlatego nieliczni szwajcarscy amatorzy e-palenia zwykle zamawiają płyny z nikotyną w internetowych sklepach zagranicznych. Czy to takie proste? Nie. Otóż jest ograniczenie zamówienia 150 ml płynu z nikotyną raz na 2 miesiące. Praktycznie nikt jednak nie kontroluje częstotliwości wysyłki, natomiast w razie gdy paczka zostanie otwarta na cle, „przejdzie” wyłącznie 150 ml i możemy otrzymać niezłą karę.

Natomiast jest dobra wiadomość – Szwajcarska Rada Związkowa pracuje nad projektem autoryzacji sprzedaży płynów z nikotyną na terenie Szwajcarii. Nie znamy natomiast szczegółów tych regulacji – czy e-papierosy i płyny z nikotyną będą sprzedawane w normalnych sklepach bez licencji, czy będą na przykład sprzedawane wyłącznie w aptekach.

Dalej – nie wiemy, czy płyny z nikotyną nie będą tak opodatkowane jak papierosy. No właśnie! Obecnie e-palenie jest o wiele tańsze od palenia tradycyjnego głównie ze względu na to, że płyny z nikotyną nie są tak słono opodatkowane (60% – 80%) jak produkty tytoniowe. Oczywiście może się okazać, że za jakiś czas się to zmieni, do czego zmierza właśnie Unia Europejska przy olbrzymich naciskach ze strony wielkich koncernów tytoniowych.

Czy to jest zdrowe? Nie wiadomo, to nowość, więc tak jak w przypadku tabletek antykoncepcyjnych o negatywnych skutkach dla zdrowia dowiemy się za jedno pokolenie. Natomiast faktycznie w e-papierosach omija się te cholerne substancje smoliste, które są przyczyną raka gardła, krtani i płuc. Wdychamy praktycznie czystą nikotynę plus propylen glikolowy, który szeroko stosowany w medycynie i przemyśle spożywczym. Oczywiście nie radzę kupowania płynów do e-papierosów z dziwnych źródeł – gdyż mogą posiadać w swoim składzie całą tablicę Mendelejewa wraz z nowymi nowościami, tak że sam Mendelejew by wymiękł. Ale właściwie bardzo „modne” jest obecnie samodzielne tworzenie płynów. Jest to całkiem proste – w odpowiednich proporcjach miesza się propylen glikolowy, nikotynę i aromaty.

E-papieros stał się kolejnym gadżetem, którym można się chwalić, tak jak dotąd można było się chwalić papierośnicą z masy perłowej, zapalniczką ze skóry lamparta, czy cygarem zwijanym na nagich gorących jak samba udach nieletnich Kubanek. Myślę jednak, że temat jest znajomy tylko tym, którzy są w niego wciągnięci. Ja akurat nie palę, ale akceptując Steva z całym dobrodziejstwem inwentarza jestem chcąc nie chcąc w temacie. Dwa tygodnie temu byliśmy na weekend w Paryżu. I co? Myślicie, że zwiedzaliśmy Luwr? Nie bardzo. Za to wiele mogę Wam opowiedzieć o Europejskich Targach Papierosów Elektronicznych…

Więc jakie nowinki i ploteczki z e-papierosowego świata?

1. Najnowszy trend – e-shisha! Wygląda jak urządzenie dające chwilowe szczęście paniom, dlatego być może znajdzie więcej fanek niż fanów. Nie jest tak duże jak tradycyjna shisha, smakuje dość ciekawie i o wiele delikatniej niż papierosy elektroniczne. Doceniam inwencję twórców, ale nie jestem pewna, czy to dobry pomysł. Palenie shishy to cały rytuał – rozpalanie, miksowanie smaków, dmuchanie na węgielek, podawanie wężyka znajomym – wszystkie te niby upierdliwe czynności tworzą klimat. To tak jak porównywanie grilla tradycyjnego i elektrycznego. Niby o wiele mniej problematyczne, ale wrażenia nie te same…
2. Następnie gratka dla purystów i hipsterów – atomizery typu „zrób to sam”. W wielu sklepach z papierosami elektronicznymi można znaleźć cały sprzęt do wykonania swojego własnego atomizera w celu personalizacji mocy, oporności i ilości dymu. Powiedzmy tak: Steve spędza nad tym przeciętnie kilka godzin tygodniowo z mini lupką i zestawem zegarmistrzowskim. Wykonanie idealnego atomizera wymaga wielu prób, dlatego jeśli pretendujesz do miana hipstera stulecia, zamiast zapuszczania brody i kupowania kundelka, wykonaj sam swój papieros.
3. Dalej – coś dla gadżeciarzy. Najnowsza moda e-dymkowa promuje bynajmniej nie miniaturyzację, o nie. E-papierosy wielkości normalnego papierosa, albo jeszcze mniejsze są passé! Teraz na topie są toporne, ciężkie, metalowe mini-statki kosmiczne najlepiej w stylistyce minimalistycznej lub steam-punkowej, tzw. mody. Żegnaj kolorowy plastiku! Orywła malutkie długopisiki! Ałwiderzejen mini-bateryjki! Z e-papierosem słusznej grubości i wielkości należy jednak uważać na dziewczyny. Jeśli Wasza żona nagle skłania się ku e-paleniu i często zabiera Wasz sprzęt na sam-na-sam, skąd wychodzi zaróżowiona i uśmiechnięta, znaczy, że czas na podarowanie jej bzyczącego prezentu, który może być używany zgodnie z przeznaczeniem.
4. I ostatni trend – eko płyny do e-papierosów wykonane wyłącznie z produktów roślinnych z naturalnymi ekstraktami i nikotyną. Co bardziej eko-producenci podają nawet miejsce pochodzenia danych składników. Bardzo passé jest kupowanie płynów z Chin (czego ja również nie radzę).

Kilka zdań o używaniu e-papierosów w Szwajcarii. Jest to oczywiście legalne, natomiast niestety w wielu zamkniętych miejscach publicznych (np. pociągach) papierosy elektroniczne traktowane są tak jak tradycyjne, czyli jest to zabronione. Można jednak zauważyć, że wciąż bardzo nieliczni e-palacze palą dość swobodnie tam, gdzie nie wolno i nie spotyka się raczej z tego powodu dużej dezaprobaty, a raczej ciekawość.

Źródła:

O e-papierosach w Szwajcarii:

http://www.lematin.ch/suisse/berne-donne-feu-vert-ecigarette-nicotine/story/10653777

Nowe prawo UE:

http://www.clivebates.com/?p=1747

Jakbyście chcieli złożyć podpis na dokumencie odnośnie wolności e-palenia, to voilà!

http://www.efvi.eu/index.pl.html

A tutaj wszelkie info i zdjęcia odnośnie nowinek e-dymkowych:

http://www.e-fumeur.fr/86-consommable-reconstructible

http://www.vincentdanslesvapes.fr/content/12-aromes-et-extraits-naturels

http://ehookahsupply.com/collections/frontpage/products/starbuzz-refillable-e-hose

http://www.e-fumeur.fr/106-e-liquide-diy