Wegetarianie, weganie, cykliści i marksiści pakują pewnie właśnie walizki zalewając płaczem swe rumiane jak bio-jabłuszka twarze. Pewnie niektórym jako destynacja podróży w jedną stronę przypadnie Szwajcaria, dlatego z chęcią Wam wyjaśnię, jak tu żyć, gdy się jest dumnym posiadaczem nienormatywnych przyzwyczajeń żywieniowych.
Moje wyjaśnienia pochodzą z opowieści 2 znajomych wegan – jeden mieszka w Winterthur, a drugi na nieopodal mnie, na wsi w części francuskojęzycznej (ten pierwszy to Anglik, ten drugi – Polak gwoli wyjaśnienia, co bardzo dobrze się składa, bo obydwaj mają porównanie wege w Szwajcarii z wege w swoich krajach pochodzenia). Dodam, że dostałam od panów kilka fajnych linków dla wegan-wegetarian, skąd zaczerpnęłam wiele użytecznych informacji, którymi się z Wami nie omieszkam podzielić.