Historia, którą Wam dzisiaj opowiem zdarzyła się już jakiś czas temu. Potrzebowałam jednak tych kilku miesięcy na zmiędlenie tego w głowie, przetrawienie i wymyślenie morału. I co? I morału nie ma! Bo w zasadzie, jak zwykł mi powtarzać taki jeden profesorek na jednym z moich licznych kierunków studiów – news jest wtedy, gdy to Czerwony Kapturek zje wilka. Gdy wilk zje Czerwonego Kapturka, to nuda, panie…
U mnie właśnie wilk zje Czerwonego Kapturka. Ni ma puenty. Stereotyp jest stereotypowy i nie ma wywrotowego przekazu, który daje do myślenia i frapuje jeszcze po północy. Za to pewnie czeka na mnie milion komentarzy, które będę musiała moderować. Dlatego apeluję, Panie i Panowie, ja jako autorka tego bloga odpowiadam za to, żeby wszystko tutaj się odbywało w granicach obowiązującego prawa. Za komentarze też odpowiadam. Więc jeśli coś będzie miało nawoływało do nienawiści rasowej albo innych takich sympatycznych spraw, to ja będę zmuszona to usunąć. I to nie będzie ani oficjalna deklaracja moich poglądów ani pokaz politycznej poprawności…