Kanton Argowia, czyli marchewkowa kraina, skąd wszędzie blisko

Chyba nie ma innego kantonu, który bardziej obrywałby od całej reszty. To szwajcarski Pcim Dolny, Wygwizdów, Radom, czy Lubelszczyzna. Jak mawiają Szwajcarzy, mieszkańcy Argowii są przynajmniej tak mili, że lojalnie ostrzegają na swoich tablicach rejestracyjnych, że trzeba na nich uważać. AG to według nich skrót of Achtung, Gefahr!, czyli Uwaga, niebezpieczeństwo! Dlaczego? Dumni mieszkańcy pobliskiego Zurychu czy Bazylei tłumaczą, że mieszkańcy kantonu Argowia nie za bardzo mają gdzie nauczyć się jeździć, bo pomiędzy polami marchewek rzadko trafiają się skrzyżowania. Dlatego Argowianie czują się zagubieni w wielkich miastach.

Pola marchewek? Achtung Gefahr? Dziś postaram się nieco odczarować stereotyp Argowii i przewrotnie wytłumaczyć, dlaczego Argowia to bardzo wygodne miejsce do mieszkania w Szwajcarii.

Ten artykuł jest częścią cyklu „Dzień Kantonów”, w którym opisuję poszczególne kantony pod kątem życiowym i turystycznym. Kantony, które maglowałam do tej pory to:

Argowia, czyli Aargau. Dlaczego warto?

Polska nazwa Argowia przywodzi na myśl średniowiecznych rycerzy i niezdobyte, tajemnicze zamki. Zaś niemiecku brzmi to tak romantycznie jak marchewka – Aargau. A żeby było prościej, stolicą Aargau jest Aarau.

Chciałabym natomiast, żebyście zwrócili uwagę na położenie Argowii. Kanton położony jest pomiędzy wielkimi, prosperującymi miastami – Zurychem a Bazyleą, a dodatkową graniczy z pięknym kantonem Lucerna, doliną kryptowalut – Zug i Niemcami na północy.

Prawdopodobnie sami jesteście w stanie wywnioskować, jakie mogą być zalety zamieszkania w kantonie Argowia. Wszędzie jest blisko – pół godziny autostradą lub pociągiem do Zurychu i Bazylei, łatwy i szybki dostęp do 2 międzynarodowych lotnisk, możliwość robienia weekendowych zakupów w tanich supermarketach w Niemczech. W Argowii mamy więcej opcji: jeśli stracimy pracę w Aarau, nie jesteśmy skazani na przeprowadzkę lub penetrowanie niewielkiego rynku pracy. To świetne rozwiązanie dla rodzin, gdy jedna osoba pracuje, a druga szuka pracy.

Skąd się wzięła Argowia?

Terytoria, które dziś należą do kantonu mają całkiem skomplikowaną historię, dlatego postaram się ją streścić w kilku zdaniach. Argowia została podbita przez wojska Konfederacji Helweckiej już w 1415 roku. Dokładnie sto lat później Szwajcaria przestała prowadzić wojny napastnicze i nieformalnie stała się neutralna (co zostało potwierdzone dopiero w 1815 roku podczas Kongresu Wiedeńskiego).

Urocze Aarau. Autor: Grzegorz Kieć

Ziemie podbite przez Szwajcarię zostały przyłączone przez różne kantony. „Ojcem” kantonu stał się Napoleon Bonaparte, który w czasie niesławnej Republiki Helweckiej połączył podzielony kanton w całość. Pozwólcie, że wytłumaczę, co to była ta Republika Helwecka – nie wszyscy mają historię Szwajcarii w jednym palcu. Otóż Szwajcaria tylko raz w czasie swojej historii została podbita i to właśnie przez wojska napoleońskie. Bonaparte zmienił luźną konfederację kantonów w republikę z silną władzą centralną. I to było otrzeźwieniem dla Helwetów, którzy wcześniej nie identyfikowali się ze swoją ojczyzną. Przeciw Republice powstali wszyscy – możni i biedni, protestanci i katolicy, wieśniacy i mieszczanie. Napoleon nie był w stanie uciszyć buntu i musiał iść na kompromis: Szwajcaria pozostała krajem zdecentralizowanym, a głos powrócił do obywateli.

Napoleon nie tylko obudził tożsamość narodową Szwajcarów, ale w znaczącym stopniu wpłynął na kształt współczesnej Szwajcarii.

Jeśli będziesz narzekać na Argowię, to Cię zje ten warzywny potwór! Zdjęcie z Targu Marchewki w Aarau. Autor: Grzegorz Kieć

Kto mieszka w Argowii?

Argowia to raczej tradycyjny kanton. Mieszka tu stosunkowo mniej obcokrajowców niż wynosi średnia szwajcarska (Argowia – ok. 20% obcokrajowców, śr. Szwajcarska – ok. 25%). Mówi się tu w dialekcie alemańskim. W kantonie jest nieco więcej katolików (ok. 40%) niż protestantów (ok. 35%). Od wieków żyją ze sobą zgodnie do tego stopnia nawet, że w wielu miastach i miasteczkach na tym samym placu obok siebie stoją dwa kościoły: katolicki i protestancki. Większość Argowian ma dość konserwatywne i prawicowe poglądy – wielu z nich jest żelaznym elektoratem konserwatywnej, antyimigracyjnej partii SVP/UDC. Rejon północno-zachodniej Szwajcarii ma stosunkowo niskie bezrobocie (4% – śr. szwajcarska: 4,4%) i jedne z najwyższych średnich zarobków w kraju (średnio 6 578 chf – śr. szwajcarska: 6 427 chf)*.

*Wszystkie dane statystyczne użyte w tym artykule pochodzą z rocznika statystycznego wydanego przez Federalne Biuro Statystyczne Szwajcarii w 2018 roku.

Nieseksowna, ale praktyczna!

Kto będzie się dobrze czuł w Argowii? Niewątpliwie rodziny i ludzie, którzy już wyrośli z mierzenia atrakcyjności miejsca zamieszkania odległością na piechotę od serca życia nocnego (to był cytat z mojej mamy: „Córcia, może czas dorosnąć i znaleźć mieszkanie w Krakowie nie na podstawie kryterium, czy da się dojść nad ranem z Kazimierza na autopilocie…”). Można się zachwycać pięknymi widokami i budynkami, ale to ma swoją cenę (w pobliskim Zurychu i Bazylei mieszkania i życie są o wiele droższe), a wielkomiejskość na dłuższą metę może denerwować. Może lepiej ustabilizować się przy tej praktycznej, a nieseksownej niż próbować udomowić seksowną…

Ależ jaka nieseksowna! Popatrzcie chociaż jak seksowna jest Argowia jesienią! Autor: Grzegorz Kieć

Co zwiedzać w Argowii?

To nie jest tak, że Argowia jest taka brzydka – wcale nie! Co ciekawe, sami Argowianie potrafią się śmiać ze swojego kantonu i swoje słabości przekłuć w silne strony!

W każdą pierwszą środę listopada na starym mieście Aarau odbywa się tradycyjny Targ Marchewki (Rüeblimärt od Krainy Marchewkowej: Rüebliland). Oczywiście bohaterem numer jeden tego wydarzenia jest marchewka – pomarańczowa, czerwona, żółta, bordowa, która ułożona w różne, misterne wzory przyciąga każdego roku rzesze turystów. Targ Marchewkowy to również świetna okazja dla producentów lokalnych produktów.

Targ Marchewki jest kolorowy i wesoły! Autor: Grzegorz Kieć

Do Argowii przyciąga wiele pięknych miasteczek, na przykład Baden, do którego się niegdyś jeździło „do wód” lub Rheinfelden z zabytkowym browarem Feldschlösschen (browar można zwiedzać – polecam!).

Wzdłuż Renu, w którym można się kąpać biegnie bardzo ciekawa, łatwa trasa rowerowa dla całej rodziny. Jej zaletą jest to, że w każdym momencie można podjechać odcinek lub dwa pociągiem.

Nad Renem znajduje się również urocze miasteczko Bad Zurzach z termami, o wyprawie do których opowiem Wam w następnym artykule! Musicie pilnie wytężać oczy i nastawiać uszy, bo pojawi się w nim również konkurs z atrakcyjnymi nagrodami.

Baden nocą. Autor: Grzegorz Kieć

Przyznajcie się, drodzy czytelnicy, mieszkacie lub mieszkaliście w Argowii? Byliście kiedyś w marchewkowej krainie? Czy powinnam o czymś wspomnieć, a zapomniałam? Co byście polecili do zwiedzania w kantonie, czego nie wymieniłam?

19 komentarzy o “Kanton Argowia, czyli marchewkowa kraina, skąd wszędzie blisko

  • 4 kwietnia, 2019 at 9:22 am
    Permalink

    „Może lepiej ustabilizować się przy tej praktycznej, a nieseksownej niż próbować udomowić seksowną…”
    Czy to ma drugie dno, Joanno? 😉

    Reply
    • 4 kwietnia, 2019 at 9:34 am
      Permalink

      Nie, skądże 😀

      Reply
  • 4 kwietnia, 2019 at 10:46 am
    Permalink

    Póki co nadal szukam dogodnego miejsca do „wylądowania” z rodziną w Schweiz, ale już spooory kawałek czasu temu spoglądałem na Argowię, która jest mniej więcej w środku ewentualnych docelowych miejsc pracy. Chyba się starzeję, bo dla mnie takie spokojne miejsce jest w sam raz. Do wielkomiejskich centrów rozrywkowych niedaleko, góry do „haratania na rowerze” i trekkingu też są. No i rzeczywiście pięciominutowy „risercz” portali z nieruchomościami pokazuje, że ceny na wynajem również są bardziej korzystne. Pora przyspieszyć temat wyjazdu 🙂

    Reply
    • 4 kwietnia, 2019 at 10:52 am
      Permalink

      Tak, Tomek, to niegłupi pomysł.
      W okolicy Zurychu jest trochę ciekawych miejsc, ale Aargau ma tę zaletę, że można uderzać zawodowo w kilka kierunków.

      Reply
  • 4 kwietnia, 2019 at 11:04 am
    Permalink

    Mgła! Zapomniałaś o mgle! To niby stereotyp, ale jak czytałam kiedyś twój artykuł, że w Szwajcarii jest tak słonecznie, to się zastanawiałam, czy o tej samej Szwajcarii myślimy 😀 😀 😀

    Reply
      • 4 kwietnia, 2019 at 11:25 am
        Permalink

        Eeeej identycznie powiedział Grzesiek, autor zdjęć. Czy to może Ty, Grzesiu, pod pseudo Agnes? 😉

        Reply
        • 4 kwietnia, 2019 at 11:46 am
          Permalink

          Nie, tu Agnieszka 😀 😀 😀
          Nie wiem, mam się obrazić, czy jak? 😉 😛

          Reply
          • 4 kwietnia, 2019 at 1:59 pm
            Permalink

            Nie, żadnego obrażania. Kategrycznie odmawiam 😉

  • 4 kwietnia, 2019 at 1:26 pm
    Permalink

    Niedaleko Baden w Wettingen przy Klosterparkgassli jest stary klasztor przekształcony w szkołę (wszystkim życzyć takiej szkoły) są tam w krużgankach przepiękne średniowieczne witraże, sam kościół i ogród też warty zwiedzenia. A zaraz obok, w zakolu rzeki funkcjonuje browar z pysznym piwem Lagerebrau, którego się można napić w ogródku. Polecam!
    I tak, mgła.

    Reply
    • 4 kwietnia, 2019 at 2:00 pm
      Permalink

      Nie dość, że klasztor, to jeszcze mgła! Romantycznie tam macie 🙂

      Reply
  • 5 kwietnia, 2019 at 12:19 am
    Permalink

    Na północy ładna jest Jura, a na południu Hallwilersee z wodnym pałacem w którym co 3 lata odbywają się koncerty operowe. Poza tym taka nuda, ze ludzie nie mogą doczekać się poniedziałku aby znów pracować.

    Reply
    • 6 kwietnia, 2019 at 7:58 pm
      Permalink

      Hahahahahah jedyne miejsce na świecie, gdzie poniedziałek jest oczekiwany 😉 Pozdrawiam!

      Reply
  • 7 kwietnia, 2019 at 1:50 pm
    Permalink

    Mieszkam w Baden/Rütihof uważam że najlepsze miejsce do życia. Wszędzie blisko nawet w góry nie tak daleko. Mam kilka my h o nie tylko zamków w okolicy: Schloss Lenzburg, Habsburg, Wildeg oraz Hallwyl wszystkie super przystosowane pod zwiedzających zwłaszcza pod dzieci. Dawni. Rzymian w okolicy Brugg (Vindonissa Museum, Legionärspfad Windisch).
    W moim mieście słynne Kinder Museum oraz dwa inne… Co do ciepłych źródeł to nie tylko Bad Zurzach ale także klimatyczne Schinznach-Bad no i budują w samym Baden ogromny kompleks z ciepłymi źródłami. Naprawdę jest co u nas zwiedzać, tyko trzeba chcieć szukać.
    A co do stereotypu kierowców to się nie wypowiadam blondynka ciągle za kierownicą ??
    A Ciebie Joanno zapraszam do nas w gości nawet wycieczkę po okolicy mogę zorganizować ??

    Reply
    • 8 kwietnia, 2019 at 1:45 pm
      Permalink

      Pewnie, że do nas docierają, ale tylko wtedy jak nam w Szwajcarii za spokojnie i się chcemy podenerwować.
      PS: Te krowy pod blokiem – genialne! W sumie to muszę moim staruszkom kupić jakąś zgrabną krasulę 😀

      Reply
  • 7 listopada, 2019 at 11:01 pm
    Permalink

    Mam przyjemność mieszkać w Argowi i uwielbiam to miejsce. Idealne dla rodziny z dzieckiem, ciasza, spokój, dużo tras rowerowych i pięknej natury. W każdy weekend jesteśmy w Niemczech na zakupach.

    Reply
  • 20 stycznia, 2021 at 6:11 pm
    Permalink

    Witam. A praca dla kierowcy ciężarówki jest dostępna np?

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.