Wielka Brytania się eksituje (nie ekscytuje się tym razem), a wszyscy dookoła płaczą. Nie wiedzą za bardzo dlaczego, ale płaczą. Ogłosili konic świata, apokalypsę i armagiedon, a nawet nie załapali, mam wrażenie, co to za sobą pociąga. Każdy papla tylko o wartościach, otwartości i zaletach / wadach wielokulturowego społeczeństwa. Im bardziej ktoś się łapie za serce i sięga do języka emocji, tym bardziej podejrzewam, że został otumaniony przez slogany. Bo przecież za wyjściem z UE głosowali ci, którym ktoś coś wmówił. A teraz płaczą ci, którym również ktoś coś wmówił. Mało kto analizuje na zimno, do czego to zmierza. Mam taki cytat na początek, który obrazuje całkiem dobrze wiedzę społeczeństwa o Brexicie. Znalazłam go gdzieś na Twitterze i nie zareagowałam, więc uciekł mi gdzieś w przestworza Internetu, dlatego nie przytoczę Wam go dosłownie i nie podam autora. Komentarz brzmiał mniej więcej tak: „Brexit? Czy to znaczy, że w końcu nas wywalili z Euro?”
Mój blog nie mówi o finansach, ekonomii i polityce, a o Szwajcarii, dlatego dziś Wam poopowiadam o Brexicie w kontekście tego kraju. Zrobiłam sobie dziś ekstensywną prasówkę po francusku, niemiecku i angielsku, więc jestem dobrze przygotowana do tematu.
Powiecie, że Szwajcarzy trzymają kciuki za Wielką Brytanię i przybijają sobie z nią piątkę? Bo sami przecież nigdy się nie zdecydowali na dołączenie do Unii mimo powtarzających się referendów na ten temat co kilka lat. Nic bardziej mylnego. Co prawda niektórzy politycy nieśmiało zauważają pewne pozytywne strony Brexitu dla swojego kraju, ale przeważają zdecydowanie minorowe nastroje. Bo wyjście Wielkiej Brytanii z UE uderzy również w Szwajcarię, tak jak w inne kraje europejskie.
SKUTKI NEGATYWNE
MARGINALIZACJA SZWAJCARII
To jest jeden z głównych problemów przytaczanych przez polityków wszystkich ugrupowań z lewa, prawa i centrum. Szwajcaria jest teraz w trakcie renegocjowania umów bilateralnych z Unią Europejską odnośnie ograniczenia imigracji. Ostateczny termin wprowadzenia nowych regulacji mija w lutym 2017, natomiast strony są ponoć jeszcze daleko od osiągnięcia konsensusu. Teraz jednak głównym problemem Unii Europejskiej przestała być Szwajcaria. Jej papiery automatycznie poszybowały na samo dno wielkiej kupki spraw do natychmiastowego rozpatrzenia. Nie wiem, co się stanie jeśli Szwajcarska Rada Federalna nie zdoła zrealizować woli swoich obywateli w ustalonym czasie. Byłby to na pewno kolejny niebezpieczny precedens.
MOCNY FRANK
Frank szwajcarski znów stał się walutą ratunkową. Funt leci na łeb na szyję, euro odczuwa grawitację bardziej niż kiedykolwiek, a frank jak ta rakieta w kosmos… Narodowy Bank Szwajcarii musiał interweniować i zresztą cały czas trzyma rękę na pulsie. Eksporterzy znowu załamują ręce, hotelarze liczą potencjalne straty, a międzynarodowe korporacje dopisują kolejny argument, żeby uciec ze Szwajcarii. Przeciętny Kowalski z Zurychu, Lucerny, czy Neuchatel zaciera ręce, gdy myśli co kupi sobie w Polsce za swoją szwajcarską pensję, ale pamiętajcie, Kowalscy, że kasa będzie tylko wtedy, gdy będzie praca! A nie każdy szef posiada niezliczone złoża franków gdzieś w podziemnym skarbcu…
KRYZYS
Gospodarka Wielkiej Szwajcarii i Brytanii są ze sobą powiązane. Królestwo to piąty największy importer szwajcarskich produktów i ósmy największy eksporter produktów do Szwajcarii. Natomiast jeśli by w to wliczyć kamienie szlachetne i biżuterię, Wielka Brytania byłaby na miejscu drugim. Dlatego też według agencji ratingowej Standard & Poor’s, pięć krajów europejskich najbardziej odczuje na swojej skórze Brexit: oprócz Szwajcarii jest to Irlandia, Cypr, Luksemburg i Malta.
TURYSTYKA SZWAJCARSKA W DOŁKU
Skutki kryzysu odczuje oczywiście sektor turystyki. Nie tylko ze względu na mocnego franka, który odstrasza turystów międzynarodowych. Otóż Brytyjczycy byli jak dotąd trzecią nacją, która najchętniej odwiedzała Szwajcarię (po Niemcach i Amerykanach).
Kryzys również uderzy w nas niebezpośrednio. Dyrektor Easyjeta już ogłosiła koniec tanich lotów…
– Chcę stąd wyjść!
– Chcę tam wejść!
NIEŚMIAŁE POZYTYWNE SKUTKI
Dlaczego nieśmiałe? Bo podawane przez szwajcarskich polityków tak nieco ukradkiem, jakby miały podnieść Szwajcarów na duchu.
WZMOCNIENIE EFTA
Micheline Calmy – Rey, była prezydent Szwajcarii zwraca uwagę na to, że dzięki wystąpieniu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej Szwajcaria może zyskać wartościowego sojusznika. Wielka Brytania prawdopodobnie wstąpi do Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA), które obecnie skupia jedynie cztery państwa: Islandię, Norwegię, Szwajcarię i Liechtenstein. Z tak potężnym nowym członkiem pozycja tej organizacji się wzmocni. Szwajcaria będzie również mniej izolowana, bo w podobnej sytuacji znajdzie się kolejne europejskie państwo.
WZMOCNIENIE POZYCJI SZWAJCARII W RELACJACH Z UE?
Niektórzy prawicowi politycy szwajcarscy twierdzą, że słabsza Unia Europejska oznacza mocniejszą Szwajcarię. Według nich, teraz Szwajcaria ma o wiele lepsze karty w negocjacjach z Brukselą i powinna to skrupulatnie wykorzystać. Niestety, tego zdania nie podzielają politycy pro-europejscy, jak również odpowiedzialni za relacje z UE. Brexit oznacza blokadę jakichkolwiek rozmów na temat nowych umów bilateralnych pomiędzy Szwajcarią a Unią Europejską – jak twierdzi Rada Federalna.
WEJŚCIE SZWAJCARSKICH BANKÓW DO CITY
Prezydent Szwajcarii Johanm Schneider – Ammann zauważa, że teraz najprawdopodobniej Londyn opuszczą europejskie banki. W tym smutnym wydarzeniu widzi jednak szansę dla banków genewskich.
Mam jednak wrażenie, że te wszystkie pozytywne strony wymieniane przez Szwajcarów to tak jak szukanie wody w niemal pustej szklance. Nastroje wśród Szwajcarów są raczej minorowe. Jak zauważył obecny prezydent Szwajcarii: „stabilna sytuacja to konieczny warunek sukcesu. Teraz nas czeka wiele lat niepełności, chaosu i turbulencji, które mogą rodzić jedynie kryzys.”
Zauwazyłaś, że hasło „à cause du franc fort” stało się uniwersalnym wytłumaczeniem dla wszystkiego?
Dla problemów turystyki, cen paliwa monsunów letnich, przegranej na Euro, miesiączkowania pingwinów.
Opinia, że ich hotele są brudne i drogie , a nowoczesne i stylowe były ale przed wojną budzi powszechne oburzenie.
W radio lament , że ludzie z powodu drogiego franka kupują paliwo za granicą .
Każde wzmocnienie franka to tańszy zakup ropy, a tylko z powodu różnicy w Vat paliwo powinno kilkanaście procent tańsze niż za granicą.
Szwajcarscy szejkowie widocznie mają większe wydatki.
A to fakt! I jak mnie to wkurza! Nie chce mi się normalnie im tłumaczyć, że mają o wiele niższy VAT, a teraz jeszcze z tym drogim frankiem powinni znacznie obniżyć ceny. A tu guzik. Wszędzie trzeba doliczyć minimum + 25%
Paliwo droższe w Szwajcarii niż u sąsiadów? Naprawdę? Miałam wrażenie, że jest na odwrót! Przynajmniej my, jak jeździmy do Francji, to zawsze z pełnym bakiem…
Też jestem w minorowym nastroju. Gdziekolwiek zwycięża populizm i ksenofobia, nigdy w długofalowej perspektywie nie przynosi to niczego dobrego. Bardzo mnie martwi skręt w prawo w tylu państwach Europy, a teraz jeszcze Brexit…
Co do paliwa, jest trochę tańsze w DE i FR.
Szwajcarzy … sami przecież nigdy się nie zdecydowali na dołączenie do Unii mimo powtarzających się referendów na ten temat co kilka lat – z tego co pamietam z lekcji historii referendum na ten temat bylo jedno w 1992 r.
Oni nie są z założenia przeciwni UE. Nie są idiotami. Wiedzą, że gdyby UE się rozpadła, to Szwajcaria by na tym bynajmniej nie zyskała, a wręcz odwrotnie.
Pytanie jest jedno i to bardzo ważne: kupować już funty czy nie :D?
Ha! Jakbym to wiedziała, pewnie byłabym teraz milionerką…