Moja Polska ma schizę, czyli jaki jest nasz prywatny i osobisty pryzmat przez który oceniamy swoje otoczenie

Niedawno oglądałam francuską wersję programu Mam talent, czyli France a un incroyable talent. Tak właściwie to nigdy nie oglądam żadnych talent szołów i innych tego typu przygód szokująco – socjologicznych. I nie, ja nie jestem z tych, którzy Wam wejdą na sumienie opowieściami o tym, jak to już wiele lat temu pozbyli się „pudła”, wieczorem czytają poezję i słuchają Szopena, jedzą tylko marchewkę, która spadnie z drzewa i piją tylko ranną rosę z płatków róż z kontrolowanego przez HOFBE, SFETRDTJAM i BXZDSGHCVXHS źródła jedynie 99chf za butelkę.

Nie. Ja nie z tych, co zamiast szopingu idą czytać Szopenhauera, ewentualnie na spotkanie klubu ochrony szopów. Przecież nie ma jak najkrwawszy w świecie atak zombie po mega-trudnym dniu. Tylko zombie są w stanie tak bezbłędnie wygładzić wszelkie zmarszczki i zgrubienia na pofałdowanym zwykle przez codzienne problemy mózgu. (Może dlatego, że ich największy przysmak to mózg?!)

Czytaj dalej …