Niektórzy już się pewnie domyślili, że uwielbiam pisać artykuły na bloga w samolocie. Pisanie w samolocie jednak ma to do siebie, że trzeba do tego używać wyłącznie mózgu, wszelkie pomoce typu ciocia Wikipedia, wujek Google, chłopak Steve odpadają.
Dlatego dzisiejszy wpis będzie o pewnym francuskim powiedzeniu, które jest tak absurdalne i jedzie po wszystkich najgorszych stereotypach, że powinno być zakazane, tfu tfu, obłożone ekskomuniką i karą dożywotniego pozbawienia wolności. Natomiast wbrew wszystkiemu powiedzenie ma się dobrze i – przynajmniej w Romandii – jest naprawdę bardzo popularne i…według mnie przekomiczne. Powiedzenie „pas de bras, pas de chocolat” (czyt: pa de bra, pa de szokola), czyli „bez rąk nie ma czekolady” pochodzi od pewnego dowcipu:
– Mamo, mamo, czy mogę czekoladę?
– Tak synku, weź sobie, jest w tamtej szafce.
– Ale mamo, przecież wiesz, że nie mam rączek!
– Ha! Pas de bras, pas de chocolat! (Nie masz rączek, to nie ma czekolady.) Czytaj dalej …