Za kilka dni Święto Zmarłych. Niektórzy pastują nagrobek stryjenki szwagra i kozaki wygrzebane ze strychu. Inni po raz pierwszy od świąt wyprowadzają z garażu stare Mercedesy, bo przecież kozaki są do wyglądania, a nie do marszu na cmentarz. Jeszcze inni… siedzą na emigracji i z nostalgią wspominają paskudny zapach pasty „Grobix”, poparzone palce i złowrogie spojrzenia babci „że też nie chciała nałożyć tego futra, w którym by przyćmiła pół wsi”. I wybiła zapachem pół wsi, droga babciu, także przepraszam, idę w kurteczce – żulerce i niech wszyscy na mnie fukają, że biedna. Ale teraz, po latach, to nawet bym to futro nałożyła (ale tylko w komplecie z maską typu słoń) i powypalała sobie dziury w rękawiczkach zapalając znicze i poszła w nocy na taki przepięknie płonący polski cmentarz…
Tak to jednak jest, Panie i Panowie, że jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Dla moich zmarłych przodków zapalę znicz na balkonie – znicz made in Poland, notabene, dostępny tu w wielu sklepach, a dla żywych kamratów – emigrantów napiszę krótką ściągę z interesujących grobów w Szwajcarii.
Szwajcaria, tu się oddycha… po raz ostatni sądząc po ilości miejsc spoczynku pięknych, słynnych i utalentowanych, którzy koniec życia postanowili spędzić w kraju sera i banków. Serce Europy musi mieć niechybnie kardiomiopatię przerostową, skoro tak często przestaje tu bić. Ale to fakt, że Szwajcarię, a szczególnie Romandię, czyli część francuskojęzyczną ukochali sobie międzynarodowej sławy muzycy, pisarze, aktorzy, filozofowie i politycy i to najczęściej jako ukoronowanie swojej kariery. Mamy tu stylową Coco Chanel i oświeconego Erazma z Rotterdamu, czarodziejskiego Tomasza Manna i uśmiechniętego Charliego Chaplina. I wiele, wiele więcej! Gdzie? Zapraszam do mojego mini-przewodnika po grobach w Szwajcarii!
Legenda do mapy:
- Genewa, Cimitiere de Rois
– Jan Kalwin (+1564), teolog
- Celigny
– Richard Burton (+ 1984), aktor
- Tolochenaz
– Audrey Hepburn (+1993), aktorka
- Lozanna, Bois-de-Vaux
– Coco Chanel (+ 1971), projektantka mody
– Pierre de Coubertin (+1937), założyciel Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego
- Pully
– gen. Henri Guisan (+1960), głównodowodzący armii Szwajcarii podczas II wojny światowej
- Corsier-sur-Vevey (1), Corseaux-sur-Vevey (2)
– Charlie Chaplin (+1977), aktor, komik (1)
– Graham Greene (+1991), pisarz (2)
- Clarens
– Vladimir Nabokov (+ 1977), pisarz, „Lolita”
- Gruyere
– H.R. Giger (+ 2014), artysta, „Obcy”
- Berno
– Paul Klee (+ 1940), artysta
- Bazylea – Katedra
– Erazm z Rotterdamu (+ 1536), filozof
- Zurich – Fluntern
– James Joyce (+ 1941), pisarz, „Ulisses”
- Zurich – Sihlfeld
– Johanna Spyri (+ 1901), pisarka, „Heidi”
– Henry Dunant (+ 1910), twórca Międzynarodowego Czerwonego Krzyża
- Kilchberg
– Thomas Mann (+ 1955), pisarz, „Czarodziejska góra”
- Kusnacht
– Carl Jung (+1961), filozof, szwajcarski psycholog i psychiatra, ojciec psychologii analitycznej
- Lugano
– Robert Palmer (+2003), piosenkarz
– Hermann Hesse (+ 1962), poeta (pochowany w Montagnola)
- Maloja, San Giorgio
– Alberto Giacometti (+ 1966), rzeźbiarz
Audrey Hepburn – Tolochenaz
Zacznę od Audrey Hepburn nie tylko ze względu na osobistą sympatię, ale również na to, że hollywoodzka aktorka była moją sąsiadką (tylko ciut minęłyśmy się czasowo). Audrey mieszkała i spoczywa w Tolochenaz (czyt. Toloszna) koło Morges. Co ciekawe, prywatnie Audrey była ciepłą, rodzinną kobietą, która kochała prostotę w przeciwności do eterycznej Holly Golightly z diamentową kolią, wielkim kapeluszem i papierosem na długim uchwycie, którą powołała do życia w Śniadaniu u Tiffanny’ego. Audrey zakończyła karierę aktorską krótko po osiągnięciu sukcesu, w 1966 roku przeniosła się do Szwajcarii i zajęła się rodziną i pracą charytatywną. Umarła na raka w 1993 roku. Grób aktorki na niewielkim, przykościelnym cmentarzu w Tolochenaz jest tak prosty i niepozorny, jak było jej życie w Szwajcarii. Przy krzyżu zwykle stoi świeży bukiet czerwonych róż.
James Joyce – Zurych – Fluntern
Czy byłbyś szczęśliwy, irlandzki pisarzu-skandalisto wiedząc, że spędzisz wieki zamieniony w zimny, czarny kamień na zuryskim cmentarzu Fluntern? Mówiłeś przecież w „Ulissesie”, że „Człowiek mógłby żyć samotnie przez całe życie. Tak, mógłby. Ale chociaż sam mógłby wykopać swój własny grób, musi mieć kogoś, kto go pochowa.” Palisz sobie papieroska i trzymasz książkę, niepokojący i cyberpunkowy w swoich okrągłych, kamiennych okularach, jakby słuchając z powątpiewaniem tego, co opowiada Ci współczesny świat…
James Joyce kojarzy się większości z Dublinem. Niewiele osób wie, że pisarz żył, tworzył i umarł w Zurychu. To tu, w domu w którym mieszkał na Augustinergasse 9, znajduje się fundacja jego imienia. Ale to nie jedyne miejsce związane z Joycem. W latach 1916 – 1919 pisarz wiódł nomadyczny tryb życia często przenosząc się z jednej gospody do drugiej. Jeśli chcecie poczuć ducha zuryskiej bohemy unoszącego się nadal nad kieliszkami Merlota i talerzami vol-au-vent, zajrzyjcie do restauracji Kronenhalle, gdzie bywał nie tylko Joyce, ale i Chagall, Picasso, Coco Chanel, Giacometti, czy Friedrich Durrenmatt.
Jan Kalwin – Genewa
Niewiele osób miało taki wpływ na kształt dzisiejszego zachodniego świata jak Jan Kalwin – jeden z przywódców Reformacji. Nie spodziewajcie się jednak imponującego, królewskiego pomnika pod którym wierni składają kwiaty. Teolog dawał przykład skromności nie tylko swoim życiem, ale również po śmierci. Nie życzył sobie pochówku w wystawnym grobie – jego ciało zostało złożone w ziemnym grobie niedaleko tablicy, która również nie uwzględnia wszystkich jego osiągnięć. Jan Kalwin leży na cmentarzu dla zasłużonych obywateli Genewy na Plainpalais.
Co ciekawe, na tym samym cmentarzu leży Grisélidis Réal, szwajcarska artystka, autorka i „rewolucyjna kurtyzana” walcząca z hipokryzją społeczeństwa, które potępia prostytutki, a jednocześnie tak chętnie korzysta z ich usług pod osłoną nocy. Pochówek królowej prostytutek w pobliżu przywódcy Reformacji wywołał wiele kontrowersji i dyskusji. Ciekawe, co by na to powiedział sam Kalwin?
Robert Palmer – Lugano
Kto nie oglądał na MTV słynnego teledysku „Addicted to love”, gdzie niemal identyczne kobiety – wampy w makijażu jak na Halloween udają, że grają na gitarach wyginając się kusząco na boki, ten chyba jeszcze latach 90-tych siusiał w pampersy. Jak to się stało, że popularny angielski piosenkarz Robert Palmer wylądował na szwajcarskim cmentarzu w największym mieście włoskojęzycznego kantonu? Lugano było domem dla Roberta Palmera przez ostatnie 16 lat życia.
Coco Chanel – Lozanna
Gdy będziecie w stolicy francuskojęzycznego kantonu Vaud, wpadnijcie się pokłonić ikonie paryskiej mody – Coco Chanel. Trudno o bardziej fascynującą, wielostronną, ale też kontrowersyjną postać. Gabrielle Bonheur Chanel szyć nauczyła się w sierocińcu, gdzie znalazła się wraz z licznym rodzeństwem po śmierci matki i porzuceniu przez ojca. Dzięki ciężkiej pracy, świetnemu wyczuciu stylu i niezłej żyłce do biznesu, Coco Chanel zrewolucjonalizowała przemysł odzieżowy. W Szwajcarii znalazła się po tym jak została oskarżona o kolaborowanie z Abwehrą podczas II wojny światowej. Uniewinniona została dzięki osobistemu wsparciu Winstona Churchilla. Zmarła w 1971 roku w Paryżu, ale pochowana została na cmentarzu Bois-de-Vaux w Lozannie w klasycznie pięknym nagrobku z pięcioma lwami.
Thomas Mann – Kilchberg
Thomas Mann, uznawany za jednego z największych niemieckich pisarzy pierwszej połowy XX wieku również znalazł swój dom w Szwajcarii, dokąd uciekł w przeddzień II wojny światowej. Przedarł się ktoś przez arcydzieło jego autorstwa „Czarodziejską górę”? Wiem, że okropnie brzmi „przedarł” w sąsiedztwie „arcydzieła”. Ale tak to już jest i ten, kto czytał, przyzna mi rację. „Czarodziejska góra” to lektura niewątpliwie trudna, której artyzm docenia się dopiero gdzieś w okolicach połowy drugiego tomiszcza. Ale jak już złapie człowieka za gardło, to trzyma i długo nie puszcza jak bardzo dobre wino, które przy pierwszym łyku zdaje się niepijalne, a po kieliszku smak wibruje i zachwyca swoją głębią. I zostaje na długo…
Nagrobek Thomasa Manna na zuryskim cmentarzu w Kilchbergu jest masywnie klockowaty i minimalistyczny. Daty urodzenia i śmierci Thomasa i jego żony Katii wygrawerowane rzymskimi cyframi.
Charlie Chaplin – Corsier-sur-Vevey
“Ci, co rozśmieszają ludzi, cenniejsi są od tych, co każą im płakać.” – jak mówił sam nieśmiertelny komik, aktor i producent filmowy, który „wypędzony” z Hollywood postanowił osiedlić się nad Jeziorem Genewskim, w przepięknym dworku nad Vevey. Obecnie w dworku znajduje się muzeum jego imienia – Chaplin’s World. Wyzwanie: odwiedź muzeum i studio filmowe Charliego i nie uśmiechnij się ani razu. Niemożliwe! Oto poskramiacz chandry i słoty, którego nieme, czarno-białe filmy bawiły nawet w najczarniejszych, wojennych czasach. Nie wszystkich. Za „Dyktatora” Chaplin otrzymał od samego Hitlera zaocznie obietnicę wyroku śmierci, gdy ten tylko wpadnie w jego łapy.
Erazm z Rotterdamu – Katedra w Bazylei
Z Rotterdamu, a jednak jego ciało spoczywa w bazylejskiej katedrze. Katolik, ale pochowany w świątyni protestanckiej. Jego imię zna każdy student marzący o wyjeździe na wymianę, ale niewiele osób wie, kim on tak naprawdę był. A tymczasem Erazm z Rotterdamu był jednym z największych filozofów odrodzenia, oskarżonym o herezję katolickim duchownym, a jednocześnie krytykiem ówczesnego kościoła, myślicielem, który swoimi poglądami wyprzedzał swoje czasy. Erazm dużo podróżował, ale jak bumerang wracał do Bazylei. Tam umarł. Szczątki „księcia humanistów” złożone są w katedrze w Bazylei, która (ach te krużganki!) sama w sobie jest warta zwiedzenia.
Gen. Henri Guisan – Pully
Mało słynnych Szwajcarów na mojej liście słynnych szwajcarskich nagrobków, dlatego numer ostatni zajmie bohater narodowy Szwajcarów, człowiek bez którego prawdopodobnie Szwajcaria nie istniałaby w obecnym kształcie. Może nawet nie istniałaby wcale.
II wojna światowa. Spora część Szwajcarów z części niemieckojęzycznej popiera Hitlera, podczas gdy Szwajcarzy z części francuskojęzycznej z chęcią by dołączyli do koalicji antyhitlerowskiej. Tak też rozkładają się sympatie i poglądy sztabu. Jeśli Szwajcaria dołączy do Hitlera, prawdopodobnie wybuchnie wojna domowa, jeśli Szwajcaria dołączy do aliantów, również.
Władzę przejmuje generał Guisan i wszystko zdaje się wracać na swoje miejsce. Charyzmatyczny dowódca przekonuje wszystkich do obrony za wszelką cenę, „jeśli zabraknie amunicji, do ostatniego bagnetu, do ostatniej kropli krwi”. Oficerowie przysięgają wierność Szwajcarii na legendarnej łączce Rutli – tak gdzie został podpisany Akt Konfederacji. Generał Guisan nie miał możliwości sprawdzić swoich zdolności dowódczych w walce. Szwajcaria została oszczędzona w czasie II wojny światowej. Ale walkę o dusze Szwajcarów wygrał bezdyskusyjnie. Henri Guisan spoczywa na cmentarzu w Pully niedaleko Lozanny. Jego nagrobek najpiękniej wygląda wiosną i latem, gdy kwitną biało – czerwone kwiaty tworzące pachnącą flagę Szwajcarii.
Szwajcarskie cmentarze są piękne. Co prawda zwyczaj przyozdabiania grobów zniczami nigdy tu nie dotarł, ale też nie dotarły paskudne plastikowe wieńce. Groby są najczęściej minimalistyczne, ziemne, tylko z tabliczką informacyjną, czasami z krzyżem. Co ciekawe, cmentarze położone są często w niezwykle malowniczych miejscach, jakby zmarłych mogły nadal cieszyć te widoki, jakie roztaczają się z ich miejsca spoczynku. Cmentarze miejskie nie są aż tak romantyczne, ale za to mają przepiękne bramy.
Jeśli macie ochotę zobaczyć cmentarzyk w mojej malutkiej szwajcarskiej wsi, klikajcie tu:
https://www.facebook.com/szwajcarskieblabliblu/videos/290633941791165/
Jeśli natomiast Święto Zmarłych kojarzy Wam się z Polską, odwiedźcie polskie groby rozsiane niemal po całej Szwajcarii! Mogłabym tu długo wymieniać, pozwólcie, że chociaż wspomnę o polskich grobach internowanych żołnierzy 2 Dywizji Strzelców Pieszych w Gebensdorfie, grobach żołnierskich w Bernie na cmentarzu Bremgarten, czy w Winterthurze.
Źródła:
https://www.findagrave.com/geographic/14?state=0&page=2#sr-15137810
https://www.expatica.com/ch/out-and-about/excursions/dead-famous-in-switzerland-452086/
„Szwajcaria! Tu się oddycha… po raz ostatni”
I tyle w temacie…
Sikłem
Oj! To mam nadzieję, że czytałeś ten artykuł w toalecie… eeee 😉 :O
Dla mnie magiczne miejsce to malutki cmentarzyk w Raron (VS) choć lepiej go odwiedzić w z początkiem jesieni.
Grób Reinera Marii Rilke’go
polecam
https://www.myswissalps.ch/story/593
Pięknie!
Bodaj w 1995 czy 1996 z grupą znajomych schodziłem z Moléson czy innej góry. Czekając na parkingu na transport z radością i dumą ale i zaciśniętym gardłem zareagowałem na słabo widoczny polski orzeł wkomponowany w skarpę i podpis Polacy w Szwajcarii z datą 1944. Nie był on wprawdzie na grobie żołnierzy ale jak się człowiek zastanowi. Gdzie tych naszych najdzielniejszych nie nosiło….
Nosiło, nosiło!
W Szwajcarii mnóstwo jest śladów polskich żołnierzy internowanych w czasie II wś. Zresztą dotąd się tu ich wspomina, całkiem miło wspomina.
Byłem na cmentarzu w Sion,ale nie znalazłem tam znanych nazwisk.
A jutro idę zapalić świeczkę na wysokości 1415 m.npm.Tam przy Drodze Śmierci-mówią też Droga Umarłego
(Todtenweg),stoi krzyż z piaskowca z przytwierdzoną doń żelaznymi hakami marmurową tabliczką.
Widnieje na niej napis:”Tu znalazł swą przedwczesną śmierć Carl Benjamin Grieger czteroletni synek
C.Griegeru z Friedrichsberg,który zmarł 20 maja 1856 i którego zwłoki odnaleziono 17 czerwca 1857,
ten krzyż jemu poświęcono,Wuestewaltersdorf 19 września 1858.”
https://www.youtube.com/watch?v=Cy6Pfq4kMk4
🙂
Byliśmy w Lozannie i nie znaleźliśmy grobu Coco Chanel , nie wiem gdzie szukać bo cmentarz naprawdę bardzo rozległy
Coco jest w środku części położonej najbliżej Vallee de Jeunesse, najbliżej miasta. Na głównej alei są takie mini-mapy, gdzie zaznaczone są najważniejsze groby. Zdaje mi się, że to jest w części nr 9, jeśli dobrze pamiętam.
Natomiast jeśli chodzi o znalezienie tam grobu Coco Chanel, to już oddzielna bajka, bo to niezły labirynt, ale piękny labirynt 😉
Swieto Zmarlych? Co to za swieto?
Warto byłoby wspomnieć o grobie Kościuszki w Zuchwil, koło Soloturn. 😉