Na rowerze w Szwajcarii

Czy Szwajcaria jest krajem rowerów? Taki slogan pasowałby świetnie na tytuł artykułu. Mam jednak wątpliwości, czy to stwierdzenie jest prawdziwe. Owszem, Szwajcaria ma aż 12 tysięcy kilometrów oznaczonych ścieżek rowerowych, a jazda na rowerze jest pasją wielu tysięcy Szwajcarów. Co więcej, rowerzyści w Szwajcarii traktowani są niemal jak święte krowy drogowe. Zdarza się, że tworzy się za nimi wielki korek, szczególnie na ostrych podjazdach, ale nikt się nie niecierpliwi, a przynajmniej tego nie okazuje. Kilka tygodni temu w szwajcarskiej prasie pojawił się filmik nagrany przez profesjonalnego kierowcę, który krzyczy z szoferki na rowerzystów. Szofer stracił pracę, a sprawą zajęła się policja – rzekomo, gdy wyprzedzał rowerzystów nie zachował bezpiecznej odległości. Czy jednak to wystarczy, żeby ogłosić Szwajcarię krajem rowerów? Na pewno bardziej niż Polskę, ale nadal nie tak jak Holandię, Belgię i inne płaskie, zurbanizowane kraje. Nie wątpię, że w grę wchodzi ukształtowanie terenu Szwajcarii, które wiele przepięknych miejsc zostawia wyłącznie dla rowerowych profesjonalistów… lub właścicieli e-rowerów, które szturmem zdobywają Szwajcarię!

Źródło: Unsplash, Tiffany Nutt

Prawa i obowiązki dwukółkowych

Do 2012 roku szwajcarskie rowery miały swoje rejestracje – winiety, które uprawniały ich właścicieli do korzystania ze szwajcarskich dróg. Winieta oznaczała, że posiadacz roweru posiada OC i w razie wypadku, którego będzie sprawcą, szkody zostaną pokryte z jego ubezpieczenia. Winieta pozwalała również na łatwą identyfikację rowerzysty. Obowiązkowe ubezpieczenie zostało zniesione, ponieważ 90% rowerzystów już je posiadało z innej okazji. Jeśli jednak jeździsz po Szwajcarii rowerem, warto sprawdzić, czy Twoje OC pokrywa wypadki rowerowe. Jeśli nie, szkody powstałe z Twojej winy będziesz musiał pokryć z własnej kieszeni.

W Szwajcarii rowery nie mogą poruszać się po chodniku, chyba że znak na to pozwala. Jeśli wzdłuż drogi biegnie ścieżka rowerowa (często oznaczona żółtą linią), rowerzyści mają zakaz poruszania się po drodze. Rowerzyści nie mają również prawa wstępu na autostrady i nie mogą poruszać się przez niektóre tunele. Kask nie jest obowiązkowy, ale bardzo zalecany.

Dzieci poniżej 7 roku życia mogą się poruszać po drogach wyłącznie w asyście osoby powyżej 16 roku życia. Prawo nie definiuje minimalnego dopuszczalnego wieku rowerzysty jeżdżącego po drodze, ale ten musi potrafić posługiwać się pedałami. Rowery bez pedałów i rowery zabawkowe traktowane są jak hulajnogi: można się nimi poruszać tylko po chodniku.

Rowerzyści muszą stosować się do zasad ruchu drogowego. Po zmroku rower musi mieć włączone światła przednie i tylne. Policja raczej nie prowadzi kontroli trzeźwości wśród rowerzystów, ale ci niewątpliwie zostaną zatrzymani, jeśli z niewiadomych względów stanowią zagrożenie dla siebie i dla innych.

E-rowery mają (łatwiej) pod górę

Może i łatwiej, ale jednak pod górę. Po pierwsze, są dwa rodzaje rowerów elektrycznych: szybkie (do 45 km/h) i wolne (poniżej 25 km/h). Szybkie e-rowery muszą mieć wykupioną roczną winietę i posiadać rejestrację jak na motor.

Źródło: Unsplash, Patrick Hendry

E-rowerzyści muszą mieć co najmniej 14 lat. Osoby powyżej 16 roku życia mogą poruszać się wolnym e-rowerem bez prawa jazdy. Czternasto- i piętnastolatki na wolny e-rower muszą posiadać prawo jazdy kategorii M. Żeby poruszać się szybkim e-rowerem, należy posiadać prawo jazdy przynajmniej kategorii M. Kask jest w takim wypadku obowiązkowy.

Ilu rowerzystów w Szwajcarii?

Jak pisałam we wstępie, Szwajcaria jest ciągle krajem rozwijającym się, jeśli chodzi o rowery. Tylko 8% Szwajcarów regularnie porusza się rowerem według ankiety stowarzyszenia Pro Velo. Na rowerach jeździ 12% ich północnych sąsiadów – Niemców i aż 36% rekordzistów Holendrów. Co ciekawe, według statystyk CBOSu aż 22% Polaków deklaruje, że systematycznie jeździ na rowerze (2012).

W 2018 roku odbyło się referendum na temat rozbudowy sieci dróg rowerowych, chodników i szlaków pieszych. Aż 73% Szwajcarów opowiedziało się za tym pomysłem, więc należy się spodziewać, że w ciągu 2 najbliższych lat projekt zostanie wcielony w życie.

Przewożenie roweru autobusem / pociągiem

Szwajcarskie koleje są dość dobrze przystosowane do transportu rowerów. Tylko 2 pociągi wymagają rezerwacji miejsca na rower: IC5/51 (przez Jurę) i IC2/21 (przez Tunel Gottharda). W innym wypadku wystarczy tylko kupić bilet na rower: na krótszą odległość bilet II klasy ze zniżką (Halbtax), na dłuższe Bike Day Pass (14 chf). Są również różne rodzaje abonamentów na rowery (więcej: TU). Przed podróżą koleją należy sprawdzić na stronie przewoźnika lub przy okienku w kasie, czy i na jakiej zasadzie można przewozić rowery na danej trasie i określonym pociągiem.

Rowery dzieci do 6 lat jeżdżą bezpłatnie i dzieci z Juniorcard również, w przypadku, gdy towarzyszy im rodzic z rowerem, na który posiada ważny bilet.

Rower można przewozić też autobusem, ale tylko wtedy, gdy miejsce na to pozwala. Operatorzy transportu publicznego zdecydowanie odradzają podróż z rowerem w godzinach szczytu.

Gdzie wypożyczyć rower?

Rower można wypożyczyć na ponad 100 stacjach kolejowych w Szwajcarii. Jednoślad można oddać na innej stacji. Rower rezerwuje się telefonicznie lub online. Taniej jest, jeśli w pakiecie kupuje się również bilet (więcej: TU).

Ciekawe oferty posiada także swissrent i rentabike.

W wielu miastach można wypożyczyć rowery miejskie. W zachodniej Szwajcarii, Bernie, Zurychu i Lugano działa głównie sieć Publibike. Żeby korzystać z rowerów tej sieci, należy załadować aplikację na smartfona. Mapa w aplikacji pozwala z łatwością zlokalizować najbliższą stację i dowiedzieć się, ile jest tam dostępnych rowerów w realnym czasie.

Co ciekawe, w Zurychu rower można pożyczyć zupełnie za darmo! Żeby to zrobić, trzeba po prostu pokazać swój dowód osobisty / paszport i wpłacić kaucję w wysokości 20 chf. Więcej informacji: TU.

To nie koniec o rowerach, bo Szwajcaria kryje co najmniej kilka rowerowych sekretów, o których opowiem Wam następnym razem.

Jeździcie / jeździliście po Szwajcarii na dwóch kółkach? Liczę na Wasze komentarze, porady i historie!

Źródła:

https://www.ch.ch/en/cycling-switzerland/

https://www.myswitzerland.com/en/experiences/summer-autumn/bicycle-mountain-bike/

https://www.schweizmobil.ch/en/cycling-in-switzerland.html

https://www.englishforum.ch/sports-fitness-beauty-wellness/9793-cycling-switzerland.html

https://www.komoot.com/guide/527/road-cycling-routes-in-switzerland

https://livinginluzern.swiss/2016/06/13/cycling/

https://www.pro-velo.ch/de/en/activities/

https://www.houseofswitzerland.org/swissstories/society/swiss-pioneering-spirit-two-wheels

23 komentarzy o “Na rowerze w Szwajcarii

  • 17 czerwca, 2019 at 8:34 am
    Permalink

    Czekam na kolejną część o rowerach ! 🙂
    Wkrótce czeka mnie przeprowadzka do CH i jedną z rzeczy na którą się cieszę/martwię to właśnie rowery. Aktualnie mam 3 sztuki: szosowy, górski i miejski. Szosowy dba o formę, górski o „fun” i starty w wyścigach a miejski to życia na co dzień. Mam nadzieję z czasem przetransportować do Szwajcarii wszystkie 3 sztuki o ile lokum mi na to pozwoli. No i żywię nadzieję, że „mieszczuch” w końcu posłuży do codziennego funkcjonowania.

    Reply
    • 17 czerwca, 2019 at 9:09 am
      Permalink

      E, nie martw się. Mnie się zdaje, że Szwajcaria, mimo tych górek, jest o wiele fajniejsza na rower niż Polska, a to ze względu na mentalność kierowców. Nikt Cię nie strąbi, nikt nie będzie chciał Cię staranować, nikt nie będzie na Tobie wyładowywał swoich frustracji…

      Reply
      • 17 czerwca, 2019 at 1:32 pm
        Permalink

        Źle się wyraziłem – martwię się o miejsce do ich trzymania, bo póki co nie mam jeszcze żadnego lokum. Co do samej jazdy rowerem, to już „przebieram nóżkami” bo w Polsce żyję na nizinach (Wlkp.) a górki i góry uwielbiam w każdej postaci, na rower zwłaszcza (takie małe SM – sponiewierać się na rowerze do upadłego 😉 ). Często oglądam vlog Kraina Yarpenna na YT. Autor mieszka w CH i tam jeździ i dużo o tym opowiada. No i fajnie też będzie pojeździć bez stresu w pro-rowerowym społeczeństwie, choć ja na Polskę narzekać też nie mogę pod względem jakichś dziwnych przeżyć na drodze.

        Reply
        • 17 czerwca, 2019 at 4:31 pm
          Permalink

          Tak, Paweł z Krainy Yarpenna zawsze ma jakieś fajne video-historie, również polecam!
          Oprócz kradzieży roweru, to w PL nic złego rowerowego mnie nie spotkało, ale też w PL jeździłam tylko rekreakcyjnie. W CH rower traktuję jako środek transportu (nie zawsze!).

          Reply
  • 17 czerwca, 2019 at 10:24 am
    Permalink

    W temacie e-Bike mogę trochę dodać. Mając rower z limitem 25km/h można jeżdzić po wszystkich bezdrożach, lasach, górach itp. Szybkim e-Bike też można wjechać za znak z zakazem pojazdów spalinowych, ale tylko z wyłączonym napędem elektrycznym.

    Reply
    • 17 czerwca, 2019 at 11:13 am
      Permalink

      I jeszcze warto dodać, że szwajcarska policja jest dość ogarnięta i jeśli masz rower z przełącznikiem 25/45 to w razie kontroli może to zauważyć 🙂

      Reply
      • 17 czerwca, 2019 at 11:35 am
        Permalink

        Z własnego doświadczenia? 😉

        Reply
    • 17 czerwca, 2019 at 3:42 pm
      Permalink

      Czy posiadasz taki e bike do 25 km/h? Mam parę pytań?

      Reply
  • 17 czerwca, 2019 at 12:39 pm
    Permalink

    Witam.
    Czy w dzien nie trzeba czasem jadac po ulicy miec wlaczonych swiatel, chociazby przedniego?

    Reply
    • 17 czerwca, 2019 at 12:43 pm
      Permalink

      Nigdzie czegoś takiego nie znalazłam. Jest obowiązek posiadania tylnich i przednich świateł, ale żeby były włączone nawet w czasie dnia, to o tym nie słyszałam. Też nigdy nie widziałam, żeby kolarze jeździli z włączonymi światłami…

      Reply
    • 17 czerwca, 2019 at 4:54 pm
      Permalink

      nie ma takiego obowiązku.

      Reply
  • 17 czerwca, 2019 at 1:10 pm
    Permalink

    Jak na razie wszystkie argumenty są za jazdą rowerem po Szwajcarii. Gdzież te argumenty przeciw się podziały? Ja właśnie zakupiłam moją damkę za 50chf i nie mogę się doczekać aż ją przetestuję ale jako kierowca auta widzę że jazda rowerem to bajka w porównaniu do Polski…

    Reply
    • 17 czerwca, 2019 at 4:29 pm
      Permalink

      Zależy, gdzie mieszkasz. Na nizinach jest spoko, ale na przykład w takiej Lozannie, to trzeba mieć formę i prysznic w pracy 😉

      Reply
    • 17 czerwca, 2019 at 5:14 pm
      Permalink

      Argumenty za rowerem w CH:
      – spokojny ruch samochodowy, wyprzedzanie należy do rzadkości, samochody raczej nie przekraczają dozwolonej prędkości, 80km/h za miastem
      – ruch rowerowy jest często zintegrowany z ulicą jako osobny pas co jest moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem (pas jest remontowany i oznakowany wraz z ulicą i umożliwia najszybsze przemieszczanie się rowerem)
      – dobra infrastuktura rowerowa, stojaki, podziemne parkingi rowerowe przy dworcach z tysiącami miejsc (najczęściej zajętych), możliwość transportu rowerów w większości środków komunikacji publicznej
      – rower jest tanią alternatywą do drogiego transportu publicznego
      – piękne widoki
      – wyzwania podjazdów i zjazdów

      Reply
  • 17 czerwca, 2019 at 2:49 pm
    Permalink

    Od 2012 w Polsce bardzo przybyło rowerzystów. CBOS badał to po raz drugi i mu wyszło 44%. Wrzuciłam link do badań w pole „witryna internetowa”. Ale w 2013 było 51%, więc nie wiem, czy w ogóle to medium sondażowe należy brać pod uwagę. W każdym razie wydaje mi się, że nie dość, że dogoniliśmy zachód, to jeszcze niektóre kraje przegoniliśmy. Zwłaszcza mieszkańcy dużych miast przesiedli się na rowery, bo prowincja dla odmiany odkryła auta i wozi się dwieście metrów do sklepu lub kościoła, bo na więcej im kasy nie starcza z zasiłków. 😉

    Reply
    • 17 czerwca, 2019 at 4:28 pm
      Permalink

      Tak na zdrowy rozum wątpię w te 44%. To więcej niż w Holandii, a byłaś w Holandii?… No właśnie 🙂 nie ma porównania

      Reply
  • 17 czerwca, 2019 at 4:58 pm
    Permalink

    „Winieta pozwalała również na łatwą identyfikację rowerzysty.”
    nie zgodzę się, winieta nie była rejestracją i nie trzeba było jej rejestrować, przy zakupie nie podawało się żadnych danych.
    Ale wcześniej było coś takiego jak numery rejestracyjne dla rowerów ale to osobny temat.

    Reply
  • 19 czerwca, 2019 at 12:22 am
    Permalink

    jak zawsze na topie – dziś rano kupiłam sobie e-bikea i będę nim dojeżdżać do pracy około 20km w jedną stronę 🙂
    Bazylea jest chyba wyjątkiem na mapie Szwajcarii, to taki mały Amsterdam, tutaj każdy jeździ rowerem!

    Reply
  • 21 czerwca, 2019 at 1:39 pm
    Permalink

    Jak wygląda kwestia poruszania się po pasach, jadąc z dzieckiem?
    Generalnie nie jestem fanem jazdy po chodniku, przeżyłem jazdę po ulicach Warszawy, więc tutaj jest komfort. Ale jeżdżenia po wąskich dróżkach Lozanny z 7 latkiem na razie sobie nie wyobrażam. Na chodnikach zresztą też jest słabo, więc z przetrenowanych w tym tygodniu opcji skłaniam się do wersji metrem nad jezioro i tam na rowerze z dzieciakiem.
    Wczorajszy zjazd nad jezioro z nim był pierwszym i na razie ostatnim wspólnym przejazdem przez Lozannę.
    Inna sprawa, że widzę, że tutaj też mentalność (już widzę komentarze) rowerowa jest pokrzywiona. Ścieżka na chodniku, „zawodnik” na asfalcie obok. Jazda pod prąd na porządku dziennym.
    Ciekaw jestem, jak w niemieckiej części to wygląda.

    Reply
    • 21 czerwca, 2019 at 4:57 pm
      Permalink

      Nie polecam jazdy po chodniku. Można tylko w niektórych oznaczonych miejscach. Co prawda policja jest bardzo wyluzowana w stosunku do rowerzystów, ale zwykle chodniki nawet nie są do tego przystosowane.
      Bardziej widzę faktycznie metrem w dół i potem hujal dusza nad jeziorem.
      Faktycznie rowerzyści tu trochę przeginają czasami. I, tak, w części niemieckojęzycznej jest lepiej.

      Reply
  • 23 czerwca, 2019 at 4:36 pm
    Permalink

    W Genewie (tak, wiem to nie Szwajcaria 😉 ) tez można wypożyczyć za darmo rower do 4 godzin. Zasady identyczne jak e Zurychu.

    Reply
  • 7 sierpnia, 2019 at 9:46 am
    Permalink

    Dobra infrastruktura rowerowa (ścieżki, parkingi rowerowe, transport rowerów komunikacją publiczną) jest ogromnym ułatwieniem np. dla rodzin zwiedzających Szwajcarię z dziećmi, które do wózka już się nie mieszczą, a spacerowanie po tych wszystkich pięknych miastach i miasteczkach je nudzi 😉 My z naszym sześcio- i trzylatkiem (młodszy siedzący oczywiście w foteliku) zjeździliśmy w ten sposób okolice jez. Genewskiego i j. Czterech Kantonów. Podczas 10-dniowej wyprawy nie mieliśmy ani jednej stresującej sytuacji na drodze – mnóstwo oznakowanych ścieżek, duża ilość rowerzystów, wysoka kultura kierowców bez względu na region… totalny relaks na dwóch kółkach! I tak na przykład wybrzeże Genewskiego od Saint-Prex aż do Le Bouvert poznaliśmy na rowerach!! W ten sposób można zobaczyć dużo więcej!!!

    Reply
    • 8 lipca, 2020 at 12:50 pm
      Permalink

      cześć Brat_Bart, własnie planuję podroż z dziecmi (4 i 6l) jeden jedzie w wózku a drugi na rowerze, chcemy objechać jezioro Genewskie max 3 dni, co polecacie gdzie sie zatrzymać na nocleg? czy trzeba rezerwować wcześniej nocleg czy można na spontana. jakie ceny ? dodam że już zaliczyliśmy kilka wypraw ale dzieci zawsze jechały razem w wózku. i noclegi zawsze mieliśmy w hotelach ale rezerwowane w ost chwili bo nidgy nie wiedzieliśmy gdzie dokładnei dojedziemy. Boje sie ze w Szwajcarii trzeba wszytsko rezerwować wcześniej z dużym wyprzedzeniem. Szwajcarię zwiedzamy trochę po drodze ale opcja objechania j genewskiego wydaje sie zachwycająca.

      Reply

Skomentuj Jo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.