Francuskie żółte kamizelki chcą szwajcarskiej demokracji bezpośredniej?

Od dwóch miesięcy Francja okupowana jest przez oddolny ruch społeczny, który nie ma nawet jednego spójnego programu: tzw. Żółte Kamizelki (fr. Gilets Jaunes). Wszystko zaczęło się od jednej rewolucyjnej nuty: protestu przeciwko planowanym podwyżkom podatków na ropę, a finalnie może mieć o wiele większy oddźwięk, którego echo usłyszy cały świat. Dlaczego piszę o Żółtych Kamizelkach na blogu poświęconym Szwajcarii? Otóż jednym z żądań rewolucyjnych Francuzów jest wprowadzenie systemu referendów na wzór Szwajcarii.

Powinnam być pełna entuzjazmu. W końcu nigdy nie ukrywałam szczerego podziwu zaangażowaniem Szwajcarów w życie polityczne i społeczne kraju. Demokracja bezpośrednia – przede wszystkim częste referenda, których wynik jest wiążący i musi zostać wprowadzony w życie w ciągu 3 lat sprawiają, że zwykli obywatele Szwajcarii faktycznie rządzą swoim państwem. Decydują o wysokości podatków, budżecie na drogi i koleje, zniesieniu (lub też nie) abonamentu radiowo-telewizyjnego, budowie chodnika przy lokalnej szkole i usytuowaniu autostrady… Te wszystkie pytania odnośnie spraw codziennych i kierunku, w jakim podąża państwo sprawiają, że są całkiem nieźle „zagnieżdżeni” w swojej rzeczywistości. Podatki nie są dla nich haraczem, który ginie gdzieś tam w ciemnych czeluściach administracji, ale określoną społeczną składką na konkretne cele. I gdy te cele zostaną spełnione, podatki spadają! Wydaje się to Wam niemożliwe? A jednak! Przykład? W 2018 roku standardowa stawka VAT w Szwajcarii spadła z 8% do 7,7%, ponieważ w 2017 roku skończyło się częściowe finansowanie przez VAT ubezpieczenia ds. niepełnosprawności (-0,4%), a wprowadzone zostało finansowanie remontu i rozbudowy linii kolejowych (+0,1%). Te 0,1% nie jest wprowadzone na zawsze ginąc w zawiłych kartach kreatywnej księgowości państwa, ale konkretnie – do końca 2030 roku. W 2031 roku stawka VAT ponownie spadnie o te 0,1%. Da się? Da się! Szwajcarzy traktowani przez swoje państwo jak poważni ludzie zwykle zachowują się jak poważni ludzie i nie dają się wodzić za nosy populistom. Doskonale wiedzą, że pieniądze publiczne to są pieniądze ich, a nie prezent od bogatej cioci. Ręka się staje o wiele cięższa, gdy się wie, że budżet, którym się rozporządza to pieniądze, które zostały zarobione przez nas w pocie czoła…

I teraz mamy we Francji lud niesiony ideałami rewolucji, który żąda swojego udziału w rządzeniu państwem. Macron, żeby uspokoić sytuację już poszedł na znaczące ustępstwa. Czy zgodzi się również na model demokracji bezpośredniej w stylu szwajcarskim, gdzie odpowiedzi na zadawane pytania w referendach są wiążące, a nie są jedynie podpowiedziami co do opinii obywateli?

Powinnam się cieszyć i zacierać ręce z entuzjazmu, a jednak czuję dojmujący niepokój. Nie ma jak wziąć wspaniałą ideę, wprowadzić ją brutalnie nie dbając o zachowanie niezbędnych warunków, a następnie złożyć majdan mówiąc, że idea była abstrakcyjna i niemożliwa do realizacji. Dlaczego uważam, że tak mogłoby się stać w przypadku Francji? Odpowiedź na to pytanie jest dość złożona i wymaga określenia warunków niezbędnych dla demokracji bezpośredniej.

  1. Dojrzałe społeczeństwo

Demokracja to tylko pusty frazes tam, gdzie społeczeństwo nie jest do niej nawykłe. Tak jak w Rosji, która spod jednego buta przechodziła pod inny but. Tak jak w Iraku, który uwolniony od dyktatury Husseina i pozostawiony samy sobie pogrążył się w chaosie. Demokracja bezpośrednia to jeszcze krok wyżej od systemu, który znamy z naszego podwórka. Wprowadzana w społeczeństwie, które nie rozumie, że za każdą złą decyzję zapłaci ono samo, a nie bogata ciocia grozi katastrofą. Dlaczego uważam, że Francuzi nie dorośli do rządzenia swoim krajem?

Wystarczy zerknąć na koniec artykułu, gdzie zamieściłam tłumaczenie jednego z manifestów Żółtych Kamizelek. (Jednego z manifestów – jak już pisałam, ruch nie ma jednego, spójnego programu.) Niech tylko wspomnę o zwiększeniu armii urzędników i wzmocnieniu ich przywilejów, podwyżkach emerytur i innych świadczeń. A kto za to miałby zapłacić?

  1. Zrozumienie, na czym polega system demokracji bezpośredniej

Demokracja bezpośrednia to nie socjalizm, nie anarchia i nie populizm. Demokracja bezpośrednia nie ma nic a nic wspólnego z lewicą ani prawicą – nie jest ani trochę powiązana z kursem, którym idzie państwo. Demokracja bezpośrednia nie jest emocjonalnym krzykiem na ulicy ani wymuszaniem na rządzie konkretnych działań pod groźbą zdemolowania miasta.

To nie rewolucja! To system oparty na partiach politycznych, rządzie i parlamencie. Owszem, obywatele mają w nim bardzo wiele do powiedzenia. Mogą chociażby zmienić konstytucję – niech tu przykładem będzie charyzmatyczny 70-latek z Berneńskiego Oberlandu, który chciał wpisać do konstytucji szwajcarskiej przepisy odnośnie obcinania rogów krowom. To nie jest tak jednak, że w Szwajcarii rewolucja trafia się codziennie. Paradoksalnie o wiele trudniej jest tam cokolwiek zmienić, bo zmiany zdarzają się wtedy, gdy cały naród tego chce, a nie tylko kilkudziesięciu posłów, którzy zamkną się na noc w parlamencie…

Tymczasem Francuzi proponują wprowadzenie systemu RIC (Référendum d’initiative citoyenne – referendum z inicjatywy ludowej) i to jest jeden z niewielu wniosków, co do którego Żółte Kamizelki się zgadzają. Zgodnie z nim, każdy wniosek obywatelski, który zdobędzie 700 tysięcy podpisów (w Szwajcarii to jest 100 tysięcy w ciągu 18 miesięcy w przypadku zmian w Konstytucji) będzie musiał być poddany referendum ogólnokrajowemu. Nie wiadomo, czy wola obywateli przedstawiona w referendum miałaby być wiążąca, czy miałaby służyć wyłącznie celom informacyjnym.

W teorii: bomba! A teraz zerknijcie na manifest Żółtych Kamizelek (a raczej propozycję takiego manifestu) w tłumaczeniu Marty Zamorskiej. Pozostawię go bez komentarza, do indywidualnej refleksji co też Francuzi by proponowali zmienić w swoim państwie…

OFICJALNA KARTA ŻÓŁTYCH KAMIZELEK

25 propozycji wyjścia z kryzysu

(W trójkącie na środku:)

Biorąc pod uwagę fakt, że politycy udają, że nie rozumieją postulatów Żółtych Kamizelek i że wnioski niektórych osób nie są wystarczające, żeby zapewnić poważną i trwałą zmianę, oto oficjalna lista propozycji Żółtych Kamizelek. Lista nie jest kompletna, ale zawarte w niej wnioski zapewniają rezultaty odczuwalne w długim horyzoncie czasu. Nie jesteśmy naiwni – plutokraci u władzy zrobią wszystko, żeby nas powstrzymać, niemniej wdrożenie tych kilku propozycji jest niezbędne.

  • EKONOMIA/PRACA
  1. Narodowe Zgromadzenie Ogólne ds. Podatków. Wpisanie do Konstytucji zakazu pobierania przez państwo więcej niż 25% bogactwa obywateli.
  2. Natychmiastowe ZWIĘKSZENIE o 40% płacy minimalnej, emerytur i minimum socjalnego.
  3. MASOWE zatrudnienie funkcjonariuszy publicznych by poprawić jakość usług publicznych przed Całościową Rewizją Polityki Publicznej: dworce, szpitale, szkoły, poczty…
  4. MIESZKALNICTWO: plan wybudowania 5 mln mieszkań socjalnych by obniżyć czynsze, podatek gruntowy i ożywić gospodarkę przez wzrost zatrudnienia. Surowe karanie merów i prefektów, którzy pozwalają na to, żeby bezdomni spali pod gołym niebem.
  5. BANKI: zmniejszenie ich wielkość tak, by ochronić się przed kryzysami, rozbić monopole, oddzielić spekulację od depozytów i zakazać publicznego subwencjonowania.
  6. ANULOWANIE DŁUGU: nie ma on prawa bytu, został bowiem kilkukrotnie spłacony.
  • POLITYKA
  1. KRAJOWE ZGROMADZENIE KONSTYTUCYJNE: napisanie od nowa Konstytucji przez lud uwzględniając interesy ludu-suwerena. Wprowadzenie referendów z inicjatywy ludowej.
  2. ZAKAZ LOBBOWANIA i innych sieci wpływów. Definitywne wykluczenie z życia politycznego każdej osoby wybranej w wyborach, która nie ma czystego rejestru karnego, koniec z praktyką kumulowania mandatów wyborczych.
  3. FREXIT: wyjście z Unii Europejskiej by odzyskać suwerenność polityczną, monetarną i ekonomiczną (w poszanowaniu wyniku referendum z 2005 r.) oraz odzyskać prawo do emisji pieniędzy porzucając artykuł 123 Traktatu z Lizbony (50 miliardów oszczędności rocznie).
  4. UNIKANIE OPODATKOWANIA: odzyskanie 80 miliardów euro zostawianych przez Państwo każdego roku CAC 40 (40 najsilniejszych spółek notowanych na paryskiej giełdzie).
  5. NATYCHMIASTOWE WSTRZYMANIE PRYWATYZACJI i odzyskanie dóbr publicznych: autostrad, lotnisk, parkingów publicznych, sieci kolejowych…
  6. RADARY I MONITORING: usunięcie niepotrzebnych radarów i kamer monitoringu, które są niczym innym jak ukrytym podatkiem.
  7. EDUKACJA NARODOWA: pozbycie się jakiejkolwiek ideologii obecnej w ministerstwie i zrewidowanie metod edukacyjnych, które mogą być destrukcyjne (metoda globalna…).
  8. WYMIAR SPRAWIEDLIWOŚCI: czterokrotnie zwiększenie budżetu i prawne ograniczenie długości procedur sądowych. Uproszczenie i uczynienie postępowania sądowego całkowicie darmowym i dostępnym dla każdego.
  9. MEDIA: złamanie monopolu i kumoterstwa medialno-politycznego. Ułatwienie dostępu do mediów obywatelom i zagwarantowanie pluralizmu poglądów. Koniec z propagandą dziennikarzy – „ekspertów”. Wycofanie subwencji publiczne dla mediów (2 miliardy rocznie), a także zlikwidowanie niszy podatkowej dla dziennikarzy.
  10. ZAGWARANTOWANIE WOLNOŚCI obywateli i wpisanie do Konstytucji zakazu ingerencji przez państwo w nauczanie, edukację, zdrowie, rodzinę…
  • ZDROWIE/EKOLOGIA
  1. ZAPROGRAMOWANE „STARZENIE SIĘ” SPRZĘTÓW: wydłużenie gwarancji producenta do co najmniej 10 lat przy zapewnieniu dostępności części zamiennych.
  2. PLASTIK: zakazanie w najbliższym czasie komercjalizacji plastikowych butelek, szkła i innych szkodliwych dla środowiska opakowań.
  3. LABORATORIA FARMACEUTYCZNE: osłabienie ich wpływu, zgromadzenia ws. zdrowia i szpitali.
  4. ROLNICTWO: zakaz GMO, rakotwórczych pestycydów, substancji zaburzających gospodarkę hormonalną, monokultury….
  5. REINDUSTRIALIZACJA Francji w celu zmniejszenia importu, a więc zanieczyszczeń.
  • GEOPOLITYKA
  1. NATO: natychmiastowe opuszczenie NATO i zakaz angażowania francuskiej armii w wojnach zaczepnych.
  2. AFRYKAŃSKA FRANCJA: zaprzestanie plądrowania i ingerencji politycznych i wojskowych. Oddanie pieniędzy dyktatorów i zrabowanych dóbr ludów afrykańskich. Natychmiastowa repatriacja wszystkich francuskich żołnierzy. Koniec z systemem franka CFA (Kooperacja Finansowa w Afryce Centralnej), który utrzymuje Afrykę w ubóstwie. Stworzenie relacji równego z równym z państwami afrykańskimi.
  3. IMIGRACJA: zapobieżenie ruchom migracyjnym niemożliwym do przyjęcia czy zintegrowania biorąc pod uwagę trwający głęboki kryzys cywilizacyjny.
  4. POLITYKA ZAGRANICZNA: drobiazgowe przestrzeganie prawa międzynarodowego i podpisanych zobowiązań.

(tekst na tle niebieskim)

Powyższe 25 propozycji natychmiast zmieni codzienność Francuzów. Nawet wyłącznie realizacja punktów 9 i 10 tej Karty może przynieść aż do 130 miliardów euro rocznie Skarbowi Państwa. Francja jest bogatym krajem, jej lud jest waleczny i pracowity, nie musi więc żyć w nędzy.

15 komentarzy o “Francuskie żółte kamizelki chcą szwajcarskiej demokracji bezpośredniej?

  • 4 stycznia, 2019 at 10:53 am
    Permalink

    Ech, dawno nie czytalem tak naiwnych i oderwanych od rzeczywistosci postulatow, jak te z ich karty. Przy tych bzdurach postulaty polskiej partii Razem brzmia calkiem sensownie i pragmatycznie. Dlatego uwazam, ze nie ma sensu traktowac tego ruchu powaznie.

    Reply
    • 5 stycznia, 2019 at 9:59 am
      Permalink

      I właśnie dlatego ten ruch powinno się traktować poważnie… Bo gdy na jego czele stanie charyzmatyczny szaleniec te owce za nim powędrują jak na rzeź.

      Reply
  • 4 stycznia, 2019 at 9:47 pm
    Permalink

    Niepotrzebnie Pani się niepokoi. Mówiąc o szwajcarskiej demokracji bezpośredniej napisała Pani „…..o wiele trudniej jest tam cokolwiek zmienić, bo zmiany zdarzają się wtedy, gdy cały naród tego chce, a nie tylko kilkudziesięciu posłów, którzy zamkną się na noc w parlamencie…” i ma Pani rację. Francuzi, tak jak i wszystkie narody o ustroju, gdzie obywatele nie mają nic do powiedzenia jeśli chodzi o zarządzanie ich krajem, ustawiają się w stosunku do państwa w pozycji roszczeniowców właśnie dlatego, że nic od nich nie zależy.
    Nie wiemy, czy postulaty żółtych kamizelek są postulatami wszystkich Francuzów, a „zmiany zaczynają się wtedy, gdy cały naród tego chce”. Zresztą w postulatach żółtych kamizelek nie widzę wcale groźnych dla gospodarki czy demokracji. Te postulaty mogą być groźniejsze dla Polski niż Francji (opuszczenie UE, czy wyjście z NATO). Nie wiem jak Francuzi zagłosowaliby na najbardziej populistyczny postulat 2 „Natychmiastowe ZWIĘKSZENIE o 40% płacy minimalnej, emerytur i minimum socjalnego”. Ktoś Francuzom tłumaczyłby co oznacza zagłosowanie na TAK i ktoś tłumaczyłby co oznacza zagłosowanie NIE.
    Jeżeli „Wprowadzenie referendów z inicjatywy ludowej” oznacza wprowadzenie Weta Obywatelskiego i Inicjatywy Obywatelskiej, to osobiście jestem ZA żółtymi kamizelkami.

    Reply
    • 5 stycznia, 2019 at 10:03 am
      Permalink

      No, jeśli KTOŚ by Francuzom wytłumaczył, tak jak to tłumaczą Szwajcarzy – przy pomocy jakiejś zgrabnej broszurki przedstawiającej fakty, liczby, statystyki, ale także różne opinie (zamiast mętnych programów publicystycznych ze stronniczymi argumentami ad persona), to mógłby być to fajny eksperyment.

      Reply
  • 5 stycznia, 2019 at 10:48 pm
    Permalink

    Witaj Joanno. Czy mógłbym prosić o jakiś artykuł na temat internetu w Szwajcarii? Wybieram się ze znajomymi i rodziną do północno-zachodniego Wallis na 2 tygodnie latem bo jest u was „Multi Pass” za friko dla wczasowiczów z tego regionu. Jednak kwestia internetu mimo niejednego wyjazdu do CH pozostaje dla mnie tajemnicą. 1MB w roamingu w Ch to 33zł, czyli 1GB to 33 000zł A ja chcę mieć minimum 10GB dla nas wszystkich czyli 330 000zł. Nie stać nas nawet w snach. Polscy operatorzy oferują fatalne pakiety do CH albo ich nie mają. Czy mogłabyś proszę polecić łatwy do nabycia internet na kartę w CH do kupienia w takim KKIOSK czy innym punkcie na paszport/dowód (broń Boże nie żaden abonament) na doładowania prepaid? Byłbym mega wdzięczny za nawet minimalną wskazówkę bo internet przekopałem i zgłupiałem 😛

    Reply
    • 7 stycznia, 2019 at 8:24 pm
      Permalink

      Halo, halo!
      Play traktuje Szwajcarię jak Strefę Euro i wtedy roaming jest za darmo (tak jak w krajach EU, z pewną dopłatą, ale nie zabija kieszeni).
      A jeśli nie, to kupcie już na samym wjeździe lokalne karty Prepaid. Są na każdym lotnisku takie stanowiska, a jeśli nie, to w większych miastach. Np. Sunrise lub Yallo. Karta prepaid z Internetem, tylko weźcie koniecznie paszport do kiosku/sklepu operatora.

      Reply
      • 7 stycznia, 2019 at 9:25 pm
        Permalink

        Dzięki! Dzwoniłem do Play i nic takiego się nie dowiedziałem, żeby było jak w strefie euro. A sam mam Play od lat. Nawet wyczytałem na stronie Play „Szwajcaria jest poza EOG więc nie dotyczy jej Roaming UE.”. Co do prepaid Sunrise to mogę zrobić hotspot i share internetu do wszystkich? Podobno w Szwajcarii nie wszyscy operatorzy zezwalają na hotspot. Dzięki 😉

        Reply
        • 9 stycznia, 2019 at 1:05 pm
          Permalink

          Racja. To się zmieniło (właśnie się dowiedziałam w sumie dzięki Tobie). Na początku zmian dotyczących roamingu Play była jedyną siecią, która zaliczała Szwajcarię do strefy Euro. Jak widać, już nie…

          Reply
          • 9 stycznia, 2019 at 1:05 pm
            Permalink

            Wiem, że Salt i Swisscom zezwalają na hotspot. Co do Sunrise i Yallo to nie wiem.

  • 7 stycznia, 2019 at 12:31 am
    Permalink

    Tak z ciekawości? Jak jest z prawem do demonstrowania w Szwajcarii? Czy zależy od kantonu czy jest normowane federalnie? Konstytucja? Czy są rozróby typu nasze bójki kiboli na stadionach i ulicach albo francuskie palenie samochodów, jak reagują policja i sądy? Co powiesz o Szwajcarskiej policji. Ja sam przyjemności nie miałem ale od znajomych i rodziny mam relacje, które budzą grozę – wymuszanie mandatów od kierowców jadących zgodnie z przepisami, grożenie aresztem, chamskie traktowanie na granicy i przy kontroli – zwłaszcza autobusów. Wiem, że za przekroczenie o np 30km/h na mandat trzeba sprzedać nerkę albo wracać autobusem. Samochód do licytacji. Litość nie istnieje.
    Co do żółtych kamizelek. Podoba mi się u Ciebie za rozróżnienie między Szwajcarami, którzy są wolni i nie są socjalistami a Francuzami, którzy wolni nie są i są socjalistami. A może dlatego, że nimi są nie są wolni bo wolność to przede wszystkim odpowiedzialność? (dobra, niech będzie to moja nadinterpretacja Twoich słów). Odnoszę wrażenia, na podstawie tego co czytam i widzę, że szwajcarskie elity polityczne są znacznie mniej hermetyczne i oderwane od przysłowiowego ludu niż francuskie. Cecha egalitarnego chłopskiego społeczeństwa bez arystokracji ? Nie wiem, pytam? Czasami Szwajcaria przypomina mi południowe stany USA w Europie z tą ich wolnością, bronią palną, odpowiedzialności i przekonaniem, że żyją w najlepszym miejscu na świecie .
    Z inne beczki. Na jakie stypendium może liczyć w Szwajcarii doktorant prowadzący badania z bardzo popłatnej dziedzinie (nanotechnologia). Chłopak będzie miał dyplom polski i holenderski. Znajomy myśli o właśnie o Szwajcarii. Ponoć takich u was szukają. Czy pracując na uczelni będzie musiał uczyć się lokalnego języka (nie jest fanem niemieckiego)
    Pisz więcej, jestem głodny Twoich relacji z CH. Noworoczne uściski z Pl.

    Reply
    • 7 stycznia, 2019 at 8:21 pm
      Permalink

      Ha, dużo tematów poruszyłeś. Demonstrować można, od pewnej liczby osób (różnej w różnych kantonach) demonstrację trzeba zgłosić.
      Nie ma żadnego palenia samochodów… Największą rozróbą była kradzież tradycyjnego kamienia, którym zwykle się rzucało na zawodach Unspunnen. Tak, tak, wiem, że brzmi abstrakcyjnie.
      Jeśli chodzi o policję – w Szwajcarii nie ma co żartować, nasłuchałam się o brutalnym traktowaniu, a przynajmniej o tym, że się nie cackają. Sama nigdy nie miałam złych doświadczeń. Raz mnie puścili, gdy niechcący wjechałam w jednokierunkową pod prąd – nawet ostrzeżenia nie dali. A drugi raz nawet pomogli mi odśnieżyć samochód…
      Tak, to cecha egalitarnego społeczeństwa bez arystokracji, oczywiście 🙂 Ale chcę wierzyć, że da się tego nauczyć.
      A, na uczelni zwykle można studiować po angielsku, chyba że kierunek jest prowadzony w języku kantonu. Na stypendiach się nie znam, ale moi znajomi doktoranci tutaj normalnie żyją i za bardzo nie oszczędzają, takze da się…

      Reply
  • 7 stycznia, 2019 at 9:24 pm
    Permalink

    Dzięki za odpowiedź. Kradzież kamienia, kontra górnicy z mutrami, płonące przedmieścia, kibole z maczetami. Rzeczywiście abstrakcja To pytanie o policję nie bez powodu. Kilkanaście lat temu załatwili po chamsku mojego wuja. Jechał tunelem samochodem na niemieckich blachach. Przed nim kilka aut na szwajcarskich numerach. Za nim kilku Niemców. Wszyscy karnie jadą dozwolone 80 km/h. Ustawił prędkość 80 na tempomacie. Za tunelem policja zatrzymała wszystkich obcokrajowców za przekroczenie prędkości o 10 km/h. Nie pomogły żadne tłumaczenia, pokazanie tempomatu itd. Odwołanie do sędziego oznaczało przeszukanie, zakucie w kajdanki, areszt i samochód zholowany na parking – tak powiedział chamski i obcesowy „stróż prawa”. Sprawa na bank przegrana, bo żona przecież nie może być wiarygodnym świadkiem. Nie to co policjant. Grzywna sądowa niebotyczna. Wuj jakoś to łyknął, bo miał doświadczenia z milicją polską i enerdowską, ale zatrzymani Niemcy na taką policyjną chamówę zareagowali niemal apopleksją. Musiał ich uspokajać. Mandaty wszyscy zapłacili srogie. Jak wrócił do Niemiec, bo tam mieszkał, poszedł na posterunek policji i opowiedział o sprawie. Usłyszał, że nie jest pierwszy, że Szwajcarzy tak robią jak kanton chce kasy. Rzecz miała miejsce w kantonie niemieckojęzycznym, niestety nie wiem którym. Swoje usłyszałem też o Szwajcarskiej policji czy jakieś inspekcji drogowej od kolegów i znajomych – kierowców ciężarówek i autobusów. Ci wręcz boją się tam jeździć. Także spełnia się Twoje marzenie i upodobniamy się do Szwajcarii… Może jednak uczmy się czego innego.

    Reply
    • 9 stycznia, 2019 at 1:12 pm
      Permalink

      Czasami się zdarzają takie przypadki, ale nie wiem, czy warto z nich wyciągać wnioski i uśredniać. Mój kolega został pobity przez policjantów, gdy przechodził przez nieoznaczone miejsce przez jezdnię i cośtam im odpyskował…
      Ale to jedyny przypadek brutalności policji z jakim się spotkałam.

      Reply
  • 9 stycznia, 2019 at 10:50 pm
    Permalink

    A mogli zastrzelić! Ludzie pany. Nie to raczej w USA. W PL takie numery czyli bicie w dalszym ciągu są normą, zwłaszcza jak jesteś kibolem albo wyglądasz jak on (ciężko mi ich, kiboli, jakoś żałować …) Wp… znaczy łomot od policji za nic jest części tego stylu życia. A kolega Szwajcar czy obcy bo to podobno dla policji szwajcarskiej ma znaczenie. I oczywiście masz rację. Nie warto uśredniać czy uogólniać na podstawie jednostkowych przypadków.
    J

    Reply
  • 21 stycznia, 2019 at 8:42 pm
    Permalink

    Gratuluje trafnej analizy sytuacji we Francji.
    Mówię to z perspektywy osoby która 15 lat tam mieszkała/pracowała.
    Postulaty ‚żółtych kamizelek’ właściwie są ‚samo-diagnozujące’.
    Ignorancja społeczeństwa francuskiego wynika z jego rozwarstwienia i niskiego poziomu edukacji.
    Państwo nie jest w stanie zreformować, nie radzącego sobie z wyzwaniami globalizmu, systemu społecznego, w tym prawa pracy, stworzonego w okresie dobrobytu ‚post-kolonialnego’. Francuskie społeczeństwo uczy się roszczeniowości już od szkoły podstawowej, byłem świadkiem wyprowadzania dzieci na ulicę w ramach protestów nauczycieli. Uczestniczenie w protestach licealistów było/jest uznawane za wyraz buntu okresu dojrzewania .. Społeczeństwo francuskie osiągnęło, wg mnie, status ‚idiokracji’, niezdolnej do zrozumienia i rozwiązania problemów za pomocą ‚demokratycznych’ metod. Zastosowanie szwajcarskich rozwiązań, typu referenda, wymagałoby jeszcze wielopokoleniowej edukacji w celu możliwości zrozumienia przez społeczeństwo długoterminowych, a nie jedynie doraźnych konsekwencji podejmowanych decyzji.

    Reply

Skomentuj Jo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.