Szwajcarskie legendy miejskie

Szwajcaria aż się roi od białych dam, smoków, bazyliszków i koto-węży. Tu co drugi dom jest nawiedzony, po Alpach biegają dahu (koziołki z dwoma krótszymi nóżkami po jednej stronie), a nocami do mężczyzn przychodzi demon Toggeli i srodze kusi… Ale to są zwyczajne legendy, a nasz temat to legendy miejskie, czyli opowiadane przez kolegę męża cioci mojej przyjaciółki „najprawdziwsze prawdy” – pozornie prawdopodobne informacje rozpowszechniane jak wirus, jak replikujący się mem w Internecie.

Tylko jest mały problem. Po pierwsze, w Szwajcarii wszystko się różni w zależności od kantonu lub gminy, a po drugie, ten kraj nie ma precedensu. Wobec czego nawet najbardziej nieprawdopodobnie brzmiąca informacja, którą z miejsca klasyfikuję jako legendę miejską, po sprawdzeniu najczęściej okazuje się prawdziwa. Nie można spuszczać wody po 22? Haha, dobry żart! A tu, bach, otrzymuję zdjęcie ogłoszenia o zakazie kąpieli, spuszczania wody, tupania i głośniejszego oddychania w godzinach nocnych… Cafe Fellatio, gdzie pod stołem siedzą gotowe do akcji dziewczyny zaspokajając klientów podczas kawy i gazetki? Cóż za pomysł… A jednak wcale nie taki nierealny – w Genewie właśnie powstaje taka nietypowa kawiarnia. Dzięki Szwajcarii niewiele rzeczy jest mnie w stanie zdziwić!

Dzisiejszy artykuł jest częścią akcji blogerów językowo-kulturowych „W 80 blogów dookoła świata…”. Jeśli interesuje Cię temat miejskich legend z różnych zakątków świata, poklikaj sobie w linki, które umieściłam na końcu artykułu!

Długo zastanawiałam się, na jaki temat napisać. I wtedy przyszła mi do głowy dość przerażająca historia, którą słyszałam już w tylu wersjach, że na pewno można ją zaklasyfikować jako legendę miejską. Co więcej, opowieść zdążyła już wedrzeć się na deski teatru, opery, a nawet stać się tematem filmu z gatunku horroru. Mowa jest oczywiście o Sennentuntschi – seks-lalce używanej przez pastuszków w czasie samotnych letnich nocy na alpejskich halach podczas wypasu krów czy owiec. Ta legenda miejska krążyła pierwotnie w szwajcarskich kantonach wiejskich: Uri, Sankt-Gallen i Gryzonii.

Posłuchajcie więc historii o żądzy i zemście w prawdziwie szwajcarskim sosie! Dawno, dawno temu w Alpach mieszkało bardzo niewiele osób. Na początku każdego sezonu letniego górale zostawiali swoje rodzinne chaty i wpędzali swoje zwierzęta na hale. Całe długie miesiące spędzali wysoko w górach za towarzystwo mając tylko krowy i siebie nawzajem. Kobiety zostawały we wsiach zajmując się dziećmi i gospodarstwem. Nic dziwnego, że rolnicy postanowili bardzo kreatywnie podejść do tematu tęsknoty i zaspokojenia seksualnego i tworzyli sobie z siana, mioteł, skóry i futra zwierząt seks-lalki tzw. Sennentuntschi.

Tak też zrobiła czwórka pastuchów z zapomnianej przez Boga i ludzi doliny gdzieś w Uri. Pewnej nocy, rozżaleni z powodu swojej lalki (ciekawe dlaczego rozżaleni – czyżby sianko ich podrapało w… brzuszek?), wezwali na pomoc diabła! A każdy wie, że gdy trwoga to wcale nie do tej strony trzeba się uciekać. Diabeł oczywiście przyszedł i im pomógł – zamienił ich seks-lalkę w prawdziwą kobietę – piękną i niemą. Zrobił to tylko pod jednym warunkiem – Sennentuntchi musiała zostać na halach, nie mogli jej ze sobą zabrać do wsi.

Kobieta wykonywała za nich wszystkie prace – gotowała, sprzątała, szyła, a nocą górale ją gwałcili. Powoli przyszły jesienne chłody i mężczyźni zdecydowali się zejść ze swoim stadem do wsi. Jeden z nich zapomniał o warunku diabła. Stwierdził, że ta niema, bezwolna istota jest o wiele lepsza niż jego pyskata żona, więc postanowił ją zabrać ze sobą.

Okazało się jednak, że diabeł miał rację. Gdy ożywiona seks-lalka zeszła z gór, została obdarzona wolną wolą, prawdziwym człowieczeństwem i się na nich okrutnie zemściła. Zamordowała wszystkich czterech pastuchów, zdjęła z nich skórę i wykonała z nich lalki. Seks-lalki!

Nie wiem, jak Wam, ale mi się ta legenda miejska bardzo, a to bardzo podoba! Chociaż właściwie, to nie legenda miejska, a wiejska. Taka uroda Szwajcarii…

Macie ochotę na więcej opowieści „z dreszczykiem” albo bez? Zerknijcie, co na ten temat napisali inni blogerzy:

Chiny:

Biały Mały Tajfun – Most Jiaosan – http://www.baixiaotai.blogspot.com/2017/09/most-jiaosan.html

Irlandia:

W Krainie Deszczowców – Irlandzkie legendy miejskie

https://zyciewirlandii.com/2017/09/25/irlandzkie-legendy-miejskie/

Japonia:

japonia-info.pl; Japońskie urban legends, cz. 3; http://japonia-info.pl/japonskie-urban-legends-cz-3/

Kirgistan:

Enesaj.pl – Miejskie legendy od Stambułu do Barnaułu http://enesaj.pl/2017/09/miejskie-legendy-stambulu-barnaulu/

Norwegia:

Norwegolozka.com – Tajemniczy gość z Północy

http://norwegolozka.com/2017/09/25/tajemniczy-gosc-z-polnocy

Rosja:

Daj Słowo – Tajemnice energii, czyli moskiewskie legendy miejskie

http://dajslowo.pl/tajemnice-energii-czyli-moskiewskie-legendy-miejskie/

Szwecja:

Szwecjoblog – Szwedzkie legendy miejskie przyprawiające o dreszcze

https://szwecjoblog.blogspot.com/2017/09/szwedzkie-legendy-miejskie.html

Wielka Brytania:

Język angielski dla każdego – Miejskie legendy w Anglii

http://www.angielskiblog.pl/2017/09/miejskie-legendy-w-anglii.html

19 komentarzy o “Szwajcarskie legendy miejskie

  • 25 września, 2017 at 10:23 am
    Permalink

    zaczepiste! Motyw zemsty zadowolił moją kruchą moralność 😉

    Reply
  • 25 września, 2017 at 11:33 am
    Permalink

    Opowieść brzmi jak podanie ludowe., których pewnie jest wiele w społecznościach rolniczych i pasterskich w Szwajcarii. 🙂

    Reply
  • 25 września, 2017 at 11:44 am
    Permalink

    Bo nie zna piekło większej furii niż gniew kobiety – czy jakoś tak 😉

    Reply
    • 25 września, 2017 at 2:46 pm
      Permalink

      Haaaa! Bo nie rób drugiemu co Tobie niemiłe! 😉

      Reply
  • 25 września, 2017 at 1:15 pm
    Permalink

    Rzeczywistosc wyprzedzila ta legende dosyc mocno. Teraz nie trzeba prosic diabla o pomoc, wystarczy miec niecale 4 tysie (Euro) i mozna miec sex-robota z AI. Co prawda nie wiem na jakim poziomie ta AI, nie wiadomo czy po seksie mozna pogadac o czyms sensownym, ale zakladam, ze jest z tym nienajgorzej, bo w np. w sasiedniej Austrii takie seks-lalki sa bardziej popularne niz prostytutki. No i robot sie nie zemsci jak sennentuntschi.

    Wrzucam linka w celach pogladowych (mam nadzieje, ze mnie spamblocker lub gospodyni bloga nie przyblokuje):
    http://www.dailymail.co.uk/news/article-4865980/The-3-375-AI-robot-sex-doll-responds-human-touch.html

    Reply
    • 25 września, 2017 at 2:46 pm
      Permalink

      Całe szczęście, zerknęłam do skrzynki spamowej!
      A skąd wiesz, że robot nagle nie zacznie przejawiać swojej własnej inicjatywy i… zrobi z Ciebie swoją seks-lalkę? 😉

      Reply
      • 25 września, 2017 at 2:52 pm
        Permalink

        Teoretycznie jest to mozliwe. Nie znamy jeszcze wszystkich zagrozen, jakie plyna z rozwoju sztucznej inteligencji ;).

        Reply
  • 25 września, 2017 at 4:07 pm
    Permalink

    Gwałcili? To diabeł nie umiał stworzyć lalki która oddawałaby sie za mutualną zgoda?

    Reply
    • 25 września, 2017 at 9:52 pm
      Permalink

      Widzisz, nie umiał 😉 Nobody’s perfect! A zresztą musiał dostać w jakiś sposób te 4 czarne dusze, nie tak to zawsze działa?

      Reply
  • 25 września, 2017 at 6:08 pm
    Permalink

    O rany, Joanna! Ty to zawsze umiesz zaskoczyć! 🙂

    Reply
    • 25 września, 2017 at 9:52 pm
      Permalink

      Staram się 😉 😀

      Reply
  • 26 września, 2017 at 1:53 pm
    Permalink

    Faktycznie, Joanno zaskoczyłaś tą opowieścią. Zemsta może nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale w tym wypadku należała się. Jeśli już zemsta ma się dokonać, to najlepiej taka, która dotyka dokładnie w taki sam sposób. Wiadomo wtedy jest najdotkliwsza i o to chodzi.

    Reply
    • 26 września, 2017 at 5:36 pm
      Permalink

      Rrrrrra! To bardzo dobrze o mnie świadczy, że nikt się tego po mnie nie spodziewał! 😀 😉

      Reply
  • 27 września, 2017 at 10:06 am
    Permalink

    Nazwałabym to dosłownym wcieleniem zasady „oko za oko”. W każdym razie powialo grozą … 😀

    Reply
  • 27 września, 2017 at 11:40 am
    Permalink

    A ja się spodziewałem 😉
    Brzmi jak scenariusz niezłego horroru, BTW.

    Reply
    • 27 września, 2017 at 12:14 pm
      Permalink

      Et voila!
      Sennentuntschi – the Curse of the Alps 😉 Szwajcarski horror, niezły klimacik, polecam!

      Reply
    • 29 września, 2017 at 10:13 pm
      Permalink

      Noooo jeśli tak, to bardzo bardzo wykrzywiona 🙂 Galatea chyba jednak była żoną Pigmaliona, nie było mowy o przemocy.

      Reply

Skomentuj Justyna z dajslowo.pl Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.