Ovomaltine – daje lepszy odrzut niż kapusta

Czy dostawaliście czasem paczki „z zagranicy” od nigdy nie widzianych ciotek i wujów ze szczęśliwych wysp szczęścia i urodzaju? Czy kiedyś z tej przystani pełnej cudów i dziwnych rzeczy (kiwi – dlaczego wujek przysyła nam ziemniaki?, ananas – jaki piękny kwiatek! Zaraz zasadzimy!) wypadła dziwna pomarańczowa puszka z brązowym proszkiem bogów? I nie, nie mówimy tu o prochach dziadka Alberta, który sobie zażyczył pochówku w Polsce, a którego to zjedliście, bo nic z paczek z Ameryki nie może się zmarnować…

Mówię o tym szwajcarskim „kakao” wydzielanym po jedną łyżeczkę w każdą niedzielę i święta i wykradanym przez lokalną dzieciarnię każdego wieczoru z górnej szafki po lewej…

Jak powstał ten najsłynniejszy szwajcarski napój – smak bogatego Zachodu dla spragnionych tego, co prawdziwe, a nie czekoladopodobne? Przepis na Ovomaltine ma nie mniej niż 150 lat! W 1865 roku w laboratorium w Bernie doktor Georg Wander szukał produktu, który będzie sposobem na walkę ze złym odżywianiem. Magicznego składnika, który pomoże uzupełnić niedobory wielu wartościowych minerałów i składników odżywczych. Swoje poszukiwania oparł na wysuszonych ziarnach zbóż, których się używa do produkcji piwa i whiskey – słodzie. Czytaj dalej …

Solidarni w nienawiści

Szwajcaria to kraj wielce nietypowy, jak wszyscy wiedzą. Nie dość, że podzielony jest na 26 kantonów i w każdym kantonie obowiązuje inne prawo, święta wypadają w inne dni i mówi się w innych językach, to jeszcze jego obywatele zdecydowanie różnią się mentalnością w zależności od miejsca zamieszkania.

Co to oznacza w praktyce? Szwajcarzy niemieckojęzyczni to tacy Niemcy do kwadratu, a Szwajcarzy francuskojęzyczni to Francuzi do kwadratu. Natomiast Szwajcarzy włoskojęzyczni nie są wcale Włochami do kwadratu, tylko hmmmm… Szwajcarzy mówiący w języku romansz prawie już wyginęli, chowają się gdzieś w wysokich górach w odciętych od świata wioskach (tylko 0,6 % mieszkańców). Czyli jak można streścić w jednym zdaniu mentalność Szwajcara z części niemieckojęzycznej? Należy wziąć wszystkie stereotypy odnośnie Niemców, nasilić ich intensywność do potęgi entej i wyjdzie Szwajcar niemieckojęzyczny jak znalazł! Szwajcarzy francuskojęzyczni za to łatwiej się porozumieją ze swoim kolegą z Paryża, niż z Zurychu i codziennie oglądają France24. Analogicznie Szwajcarzy włoskojęzyczni powinni być głośni, flirciarscy i beztroscy. Zapytałam o to mojego partnera z tandemu językowego, Fabio, który pochodzi z kantonu Ticino. Otóż nic takiego – Szwajcarzy włoskojęzyczni są bardzo zamknięci w sobie i według niego, nienawidzą wszystkich dookoła. Jak to wygląda w praktyce? Mieszkańcy Locarno nienawidzą mieszkańców Lugano i na odwrót. Mieszkańcy wiosek pod Lugano nienawidzą mieszkańców Lugano i na odwrót. Wszyscy Szwajcarzy włoskojęzyczni nienawidzą Włochów, ale! również Szwajcarów niemiecko- i francuskojęzycznych. Czytaj dalej …